Podróże w Czasie

0

Czy są możliwe podróże w czasie??? Od rana zastanawiałem się nad tym arcy trudnym pytaniem. Poszperałem trochę w sieci i znalazłem pare ciekawych ort!. A co wy na ten temat myślicie????

0

Gdyby byly mozliwe, ktos (z przyszlosci?) 'przylecialby' do nas i poinformowal by ze sie da :) . To tak na moj prosty rozum..

0

gdzies na wikipedii jest artykul o paradoksach zwiazanych z podrozowaniem w czasie. zobacz.

0

To, ze czasoprzestrzen sie zagina i czas nie jest jednakowy w roznych ukladach odniesienia jest powszechnie wiadome, jednak fizyka relatywistyczna mowi jedynie o pewnego rodzaju 'spowolnieniu' lub 'przyspieszeniu' (znowu zaleznie od ukladu) czasu, nie o podrozowaniu (przez co rozumiem odwrocenie jego biegu).

Poza tym istnieje kilka paradoksow na temat podrozy w czasie, np paradoks dziadka - cofasz sie w czasie i zabijasz swojego dziadka, przez co sie nie rodzisz i nie cofasz sie w czasie. Istnieja pewne wytlumaczenie, np istnienie nieskonczenie wiele czasoprzestrzeni, kazda z innym biegiem wydarzen ale imo to troche bez sensu.

Poczytaj jakies ksiazki Einsteina i poszperaj o Starlab (nie wiem czy dobrze zapamietalem, ale tam sie czyms takim zajmuja).

0

A jakbym zamiast cofać się w czasie skoczył do przodu????

0
Wolverine napisał(a)

Poza tym istnieje kilka paradoksow na temat podrozy w czasie, np paradoks dziadka - cofasz sie w czasie i zabijasz swojego dziadka, przez co sie nie rodzisz i nie cofasz sie w czasie. Istnieja pewne wytlumaczenie, np istnienie nieskonczenie wiele czasoprzestrzeni, kazda z innym biegiem wydarzen ale imo to troche bez sensu.

Ba teoria multiuniwersum jest imho bardziej prawdopodobna niż to, że można skoczyć wstecz swojej własnej rzeczywistości. Ogólnie rzecz biorąc z tego co mówili na Discovery to żadne prawo fizyczne nie zabrania podróży w czasie.

BTW temat nosi dość oryginalną nazwę ;)

0

a wg mnie nie jest to mozliwe, gdyz klociloby sie to z prawem zachowania masy: jest osobnik X, lat 50, cofa sie w przeszlosc o 10 lat i widzi siebie samego - dwa identyczne osobniki X, z tym ze jeden powstal z nikąd ( nie wiem jak to lepiej wytlumaczyc ) ;)

0

Wieki temu ludzie nie wiedzieli że Ziemia jest okrągła, a później, że nie jest w centrum Układu Słonecznego, było też jasne, że nie ma nic mniejszego od atomu - a czas był uznawany za coś, czego nie można zwolnić...

Już teraz debatują czy są możliwe podróże w czasie - ponoć wystarczy poruszać się szybciej od światła. Mało tego - debatuje się nad wszechświatami równoległymi, wielowymiarami i innymi rzeczami, które się nawet największych mądralom nie śniły.

0
Deti napisał(a)

Już teraz debatują czy są możliwe podróże w czasie - ponoć wystarczy poruszać się szybciej od światła.

Tez o tym slyszalem, ale to generuje kolejne watpliwosci. Dzieki temu, ze swiatlo ma swoja ograniczona predkosc z ktora pokonuje odleglosci mozemy np. obecnie obserwowac narodziny odleglych gwiazd, pomimo ze de facto urodzily sie duzo wczesniej i nic tego stanu rzeczy nie zmieni. Zatem czas pozorny a rzeczywisty znacznie sie w tym wypadku rozni. Tak samo wygladac to bedzie moim zdaniem w przypadku, gdy bedziemy poruszac sie szybciej od swiatla. Podroze w czasie sa dla mnie podrozami tylko z pozoru, sadze ze rzeczywistosc i czas odnoszacy sie do niej sa jako tako stale i nie da sie nimi manipulowac. Jesli kopniesz kamien to czlowiek ani zadna maszyna tego nie cofnie. Ale to sa takie ideologiczne rozwazania z mojej strony bez fachowej wiedzy merytorycznej ;).

0

Podróż w czasie by była możliwa; wstecz to rozumiem jeszcze jakoś teoretyczne prawdopodobieństwo, ale do przodu to niby jak? hmm.. lądowanie pośrodku czegoś co będzie, ale jeszcze NIE MA i nie było, ale być musi, bo się tu wylądowało w przyszłość. hmm... czyli jak niby, polecisz w przyszłość, w teraźniejszości cię nie ma, wracasz i przyszłość się zmienia, bo wróciłeś... jakoś tak? albo co by było gdybyś się cofnął o 10 minut? było by was dwóch, czy ten o 10 minut starszy/młodszy? paradoks na paradoksie goni paradoks.

0

Podróże w czasie to lipa... Może trochę się wymądrze, ale we wszechświecie "ilość" materi jest stale taka sama. Żeby przeskoczyć w czasie trzeba przenieść swoją masę, czyli gdzieś jej ubędzie, a gdzieś przybędzie... Problem w tym że nie może tak być. To tak jakby z jednego pełnego garnka zabrać parę kropel wody, a do drugiego pełngo dolać.

Są teorie, które jednak poddają to pod wątpliwość. Np. http://pl.wikipedia.org/wiki/Tachion. Powiem tak, nad tym problemem zastanawiały się już cięższe umysły niż my (nikomu nie ubliżając) i też nic nie wymyślili...

0

podróże w czasie ciałem - nie możliwe - za dużo paradoksów by się potworzyło, ale widzenie obrazu z przeszłości czy przyszłości - IMO nawet możliwe, albo podróże w czasie duchem ;), więc raczej myślę że podróż w czasie jest możliwa ale do zniknięcia z telewizji gier losowych jeszcze długo, a nikt nam z przyszłości nie przyszedł powiedzieć bo nie mógł, mógł se nas tylko podpatrzeć ;) ja nawet wierzę w przeznaczenie, że cokolwiek się robi to się nie zrobi tego inaczej jak to miało być zrobione bo ten cały wszechświat to jeden wielki eksperyment, więc podpatrzenie co ma być całkiem możliwe, jak w filmie "12 małp" co nie zrobisz to i tak dojdzie do tego samego

0

no tak, wielu z Was pisze, że to nie możliwe bo ilość materii we wszechświecie musi być stała. W takim razie czemu na Discovery mówią, że żadne prawo fizyczne tego nie neguje [???]

0

A czarne dziury? Poruszają się szybciej niż światło!(Dokładnie grawitacja ich jest taka potężna że nie pozwala uciec światłu) Dlatego są niewdioczne. Jeżeli ort! w czasie zaczyna się kiedy przekroczy się prędkość światła to czarna dziura musi być wielkim wechikułem czasu!

0

jeszcze mozna dodac, ze energii nie da sie stworzyc albo zniszczyc. gdby np ktos sie przenisol do "za tydzien", to na swiecie pojawiala by sie energia.

0

Ja jestem za teorią multiuniwersum. Co oznacza, że podróż w czasie jest możliwa, ale tylko do alternatywnej przestrzeni - i już nie da się wrócić.

Z kolei można też przyjąć teorię "lodu Minkowskiego". Podróz w czasie w przeszłość jest praktycznie niemożliwa bo wymaga olbrzymiej ilości energii, podróż w przyszłość jest niemożliwa, bo jej jeszcze nie ma.

Czarne dziury o ile ja wiem to się nie poruszają szybciej niż światło - po prostu maja tak silną grawitację, że światło nie może uciec. Z przekroczeniem szybkości światła to nie ma żadnego związku. Nawet głupie Słońce, mała gwiazdka niedaleko od nas potrafi zakrzywić światło swoją grawitacją.

0

Bodajże Einstein stwierdził, że czas jest pojęciem względnym, i jego upływ zależy od punktu odniesienia, czyli dla różnych ośrodków czas może płynąć inaczej. Był nawet taki wzór że czas względny=czas/(1-v/c), gdzie czas to czas odczuwalny powiedzmy przez nas, a czas względny to czas jaki jest odczuwany przez osobę, która podrużuje z jakąś prędkością v. Nie wiem, czy tam jeszcze nie było pierwiastka w mianowniku [???] ale w każdym razie z tego wzoru wynika, że jeśli przekroczysz prędkość światła to ten czas względny stanie się ujemny (dla pierwiastka urojony), czyli coś się powinno zmienić ;)
Np słynne twierdzenie, że jak kogoś wyślesz z duuużą prędkością w kosmos to on się zestarzeje mniej od ciebie
Ale swoją drogą osiągnięcie prędkości światła - nie wiem, czy jest to możliwe (ale w StarTrek się udało :] )
I jest jeszcze teleportacja, już nawet dostępna praktycznie, chociaż naukowcy nie przenoszą na razie cząstek (energia, masa), a jedynie jakieś ich stany energetyczne i robią to w sumie szybciej od światła (w czasie rzeczywistym), ale nie wiem jak się to ma do teorii Einsteina.

0

hmm tak sobie teraz myśle co do tej stałej ilości masy we wszechświecie i dochodze ( chyba raczej do błędnego :P ) wniosku. Otóż korzystając z tego co odrkył Einstein a mianowicie E=mc2. Co by było gdyby nasz wszechświat dał masę a wszechświat będący naszą przeszłością energię. Teraz my w naszym wszechświecie zamieniamy się z masy na energię a we wszechświecie równoległym z energii na masę ?:>

0
Adamo napisał(a)

podróże w czasie ciałem - nie możliwe - za dużo paradoksów by się potworzyło, ale widzenie obrazu z przeszłości czy przyszłości

Wehikuł czasu, czyli chronowizor

Czy można skonstruować odbiornik obrazów i głosów z przeszłości? Podobno wszystko, co istnieje i kiedykolwiek istniało, jest zapisane na czymś w rodzaju taśmy magnetycznej. Choć niełatwo w to uwierzyć, wiele wskazuje na to, że swoisty magnetowid do odtworzenia akustycznej i optycznej ścieżki historii świata został zbudowany. Pracowano nad nim w ścisłej tajemnicy w latach 19501990. Koordynatorem był włoski benedyktyn, ojciec Alfredo Pellegrino Ernetti, człowiek wykształcony, o szerokich zainteresowaniach. Przez wiele lat kierował jedyną na świecie katedrą muzyki prepolifonicznej, która powstała w XIVXIII wieku p.n.e., a jej kanony obowiązywały przez całe pierwsze tysiąclecie naszej ery.
Prototyp wehikułu czasu, nazwany chronowizorem, był gotów już na początku lat siedemdziesiątych. Przy opracowywaniu jego zasad i konstrukcji brało udział dwunastu światowej sławy naukowców, działających w całkowitym ukryciu aż do dnia, gdy ojciec Ernetti zdradził mediom, że może podglądać przeszłość
Wtedy wybuchła prawdziwa burza. Po złożeniu tego oświadczenia zakonnik otrzymał zakaz wypowiadania się na temat chronowizora. Watykan stał na stanowisku, że prace nad tym urządzeniem nie powinny być nagłaśniane. Ponadto chronowizorem interesował się wywiad amerykański, a także Rosjanie. W ostatnich latach swego życia Alfredo Ernetti opuszczał klasztor wyłącznie w towarzystwie ochroniarzy. Bardzo realna bowiem była groźba, że zostanie uprowadzony przez służby specjalne, które koniecznie chciały poznać konstrukcję niezwykłego urządzenia. Pamięć o chronowizorze powoli zanikała. Jedynie garstka dociekliwych dziennikarzy nie rezygnowała z prób dotarcia do wynalazku. Po śmierci Ernettiego w roku 1994 Stolica Apostolska nakazała zdemontowanie urządzenia i przewiezienie wszystkich jego części do archiwum.
Czy gdzie indziej, np. w USA lub Rosji, skonstruowano też takie urządzenie? Tego nie wie nikt. Nie ulega wątpliwości, że chronowizor jest bardzo niebezpieczny. Z jego pomocą można odbierać obrazy dowolnych zdarzeń zachodzących w świecie, a nawet myśli określonych osób. Jeżeli aparat ten istnieje, jest doskonałym urządzeniem szpiegowskim, wszechobecnym okiem i uchem Wielkiego Brata, mogącego podglądać świat dla własnych celów. Czymś, co raz na zawsze odbierze ludziom wolność działania i myślenia i jak ujął to ojciec Ernetti spowoduje powszechną tragedię. Przez siedem lat po śmierci włoskiego zakonnika na światło dzienne nie wyszły żadne nowe fakty. Ksiądz Franćois Brune, profesor paryskiej Sorbony, od lat zajmujący się zjawiskiem transkomunikacji, czyli kontaktami z umarłymi, dobrze znał ojca Ernettiego i jest przekonany, że absolutnie nie był typem mitomana. Nie, nie wierzę, żeby po prostu wymyślił całą tę historię powiedział.
Ernetti nie twierdził, że sam skonstruował chronowizor, ale zasłaniając się przysięgą nie chciał podać nazwisk osób żyjących, które w tym projekcie uczestniczyły. Natomiast ujawnił naukowców już nieżyjących. W pracach nad chronowizorem brali udział m.in. Enrico Fermi, noblista, światowej sławy fizyk jądrowy, oraz Werner von Braun, inżynier urodzony w Wyrzysku pod Bydgoszczą, twórca rakiety V2, po wojnie pracujący dla Amerykanów. Kontakty obu tych uczonych z włoskim zakonnikiem są bardzo prawdopodobne. Fermi wielokrotnie bywał we Włoszech, gdzie wykładał na uniwersytetach. Wiadomo też, iż von Braun i Fermi znali się i podzielali swe fascynacje. Nie jest więc wykluczone, że spotkanie Fermiego, von Brauna i Ernettiego odbyło się na początku lat pięćdziesiątych i omówiono pomysł podglądania i podsłuchiwania przeszłości z pomocą swoistego wehikułu czasu.
Po dwudziestu latach intensywnych prac powstał prototyp retrospektywnej kamery. Wiedząc o zamiłowaniu ojca Ernettiego do muzyki prepolifonicznej, nie można się dziwić, iż najpierw zrekonstruował on starożytną operę, która miała premierę w roku 169 p.n.e. Dzięki chronowizorowi badacze mogli ujrzeć i usłyszeć przedstawienie, które wystawiono ponad 2000 lat temu przy zachodnim zboczu rzymskiego Kapitolu, w Forum Holitorium. Widać było nie tylko mężczyzn i kobiety, ale także istniejące wówczas domy, drzewa i zwierzęta zapewniał ojciec Ernetti. Z pomocą chronowizora odtworzono tekst i muzykę zaginionej opery. Potem jej partytura trafiła do profesora Giuseppe Maraski, po długiej wymianie listów z ojcem Ernettim, co ustaliła dziennikarka włoskiego magazynu Oggi.
Pierwsze sukcesy zachęciły badaczy do kolejnych eksperymentów. Tak odtworzono sceny z życia Benito Mussoliniego, a potem całe życie papieża Piusa XII. Weryfikacja została przeprowadzona w oparciu o osoby najłatwiejsze do uchwycenia, ponieważ nieżyjące od niedawna i co do których istnieje szeroka historyczna dokumentacja tłumaczył ojciec Alfredo Ernetti. Krótko przed swą śmiercią zakonnik zdradził, że chronowizor kilkakrotnie pomagał włoskiej policji. Ilekroć zarejestrował jakieś zbrodnicze zamiary, badacze identyfikowali ewentualnych sprawców i w ten sposób uniemożliwiali zaplanowane przestępstwa.
Zrealizowano też projekt odtworzenia życia Jezusa włącznie z Ostatnią Wieczerzą, drogą krzyżową na Golgotę i zmartwychwstaniem. Przy okazji została potwierdzona autentyczność Całunu Turyńskiego. Wyszły na jaw także pewne różnice, np. Jezus ani razu nie upadł pod ciężarem krzyża. Zdaniem Ernettiego, te stacje krzyżowe dodano dla udramatyzowania Pasji. Uzyskane obrazy sfilmowano, a potem zaprezentowano je papieżowi, kardynałom oraz prezydentowi Włoch. Podobno wszyscy byli zaskoczeni zbieżnością odtworzonych scen z tekstami ewangelii synoptycznych.
W roku 1993 Stolica Apostolska poprosiła chorego na raka ojca Ernettiego, by przedstawił wyniki swoich badań międzynarodowej komisji katolickich naukowców. Był to wielki dzień tego zakonnika, który całe życie poświęcił retrospektywnej kamerze i swoje odkrycie musiał zatrzymać dla siebie. Wystąpienie w Akademii Papieskiej w Rzymie, jak twierdzi ksiądz Franćois Brune, spotkało się z przychylnym przyjęciem. Zaproszeni naukowcy i kardynałowie szczegółowo zapoznali się z konstrukcją chronowizora i jego działaniem. Kiedy siedem miesięcy później ojciec Ernetti pożegnał się z życiem, chronowizor jednak rozmontowano i w częściach jest przechowywany w strzeżonych piwnicach Watykanu. Oczywiście wszystko to w dalszym ciągu istnieje ale gdzie się znajduje nie wiem powiedział ksiądz Brune. Wyklucza, by maszyna do podglądania przeszłości gdzieś funkcjonowała. Dokumenty znajdują się w Watykanie, ale kopie nie jestem pewien czy wszystkich tych dokumentów są w ręku przyjaciela ojca Ernettiego dodał. Imienia owego przyjaciela nie podał, może nim być każdy, również mówiący te słowa ksiądz Franćois.
Trudno byłoby przypuścić, by ojciec Ernetti, watykański pełnomocnik do spraw rozwoju muzyki kościelnej, autor, który napisał m.in. 72 tomy o problematyce kultu muzyczno-liturgicznego, a także nagrał 50 płyt z muzyką antyku, chciał w złym zamiarze wprowadzić w błąd innych uczonych napisał Ernst Meckelburg, publicysta naukowy. A jeśli taka jest prawda, pozostaje nam tylko oczekiwać chwili, gdy Watykan podejmie decyzję o przedstawieniu światu wehikułu czasu. Ojciec Ernetti w swojej podróży po zaświatach nie musi korzystać z chronowizora. Ale my, żyjący, czemu nie?

Wojciech M. Chudziński

0

"Najdziwniejszą rzeczą jaką wymyślił człowiek jest mierzenie czasu"*

    • nie pamiętam kto i czy dokładnie tak powiedział, ale sama idea zostałą zachowana.
0
havt napisał(a)

Wehikuł czasu, czyli chronowizor

Powiedzmy, że da sie przejrzeć co stało się w przeszłości ale fragment z czytaniem w myślach wymiata [rotfl]

0

mwach20 ten wzór wygląda trcohę inaczej: ;)
user image
jest to dylatacja czasu. Na pewno każdy słyszał na fizyce że nic z masą (szczególnie) dużą nie może osiągnąć prędkości światła, wynika to z 'przyrostu masy' a co za tym idzie potrzebnej energii:
user image.

Generalnie, tak jak już ktoś powiedział, nie takie mózgi nad tym myślą i my raczej nic nie uradzimy :]
Pozdrawiam

0
Dryobates napisał(a)

"Najdziwniejszą rzeczą jaką wymyślił człowiek jest mierzenie czasu"

Ja też słyszałem podobne stare chińskie twierdzenie że
Człowiek szczęśliwy nie potrzebuje zegarka (czy jakoś tak) no i chyba coś w tym jest
qpalzm o ten właśnie wzór mi chodziło dzieki za przytoczenie :P

0

Sczególna teoria względności raczej nie ma nic wspólnego z podróżami w czasie. Żeby podróżowac w czasie musiałby istnieć 5 wymiar, który okreslałby położenie względem innych czasoprzestrzenie. Chyba

0
Adamo napisał(a)

podróże w czasie ciałem - nie możliwe - za dużo paradoksów by się potworzyło, ale widzenie obrazu z przeszłości czy przyszłości - IMO nawet możliwe, albo podróże w czasie duchem ;)

Jest taka teoria (nawet sam sie nad tym zastanawialem przed tym jak sie dowiedzialem :P), ze moze istniec urzadzenie (komputer) ktore "zeskanuje" jakby wszystkie elementarne czastki we wszechswiecie (jesli stan jakiejs czastki ulegnie zmianie poprzez pomiar to komputer to skoryguje), dzieki czemu mozna by przewidziec przyszlosc, ale tu nasuwa mi sie kolejny paradoks, czlowiek ma to do siebie, ze po zapoznaniu sie z wynikami ktore wypluloby takie urzadzenie zechce cos zmienic - a przeciez urzadzenie powinno brac pod uwage tez czastki z ktorych my sie skladamy! Zaleznie od interpretacji moze to nawet swiadczyc, ze czlowiek to nie tylko pozbijane atomy, czyzby istniala tez dusza?

Adamo napisał(a)

jak w filmie "12 małp" co nie zrobisz to i tak dojdzie do tego samego

Prade mowiac nie podoba mi sie to, zauwaz, ze nie koncu filmu bohater tak jakby zrozumial w czym rzecz, wtedy moglby po prostu inaczej machnac reka a to juz jest jakas zmiana w czasie.

dziobal89 napisał(a)

Sczególna teoria względności raczej nie ma nic wspólnego z podróżami w czasie. Żeby podróżowac w czasie musiałby istnieć 5 wymiar, który okreslałby położenie względem innych czasoprzestrzenie. Chyba

To zalezy, w temacie raczej mowa o podrozowaniu do przeszlosci, bo "spowalnianie" i "przyspieszanie" czasu jest mozliwe i udowodnione.

Jednak nie potrafie sobie wyobrazic przekroczenie tej granicy w pomiedzy ktorej to czas biegnie po prostu wolno a sie cofa. (o ile to zdanie jest jasne :P)

Zaglosowalbym na nie ale boje sie, ze pojawi sie kolo mnie zaraz jakis facet i powie, 'stary, zle!' :)

0

Jest taka teoria (nawet sam sie nad tym zastanawialem przed tym jak sie dowiedzialem ), ze moze istniec urzadzenie (komputer) ktore "zeskanuje" jakby wszystkie elementarne czastki we wszechswiecie (jesli stan jakiejs czastki ulegnie zmianie poprzez pomiar to komputer to skoryguje), dzieki czemu mozna by przewidziec przyszlosc, ale tu nasuwa mi sie kolejny paradoks, czlowiek ma to do siebie, ze po zapoznaniu sie z wynikami ktore wypluloby takie urzadzenie zechce cos zmienic - a przeciez urzadzenie powinno brac pod uwage tez czastki z ktorych my sie skladamy! Zaleznie od interpretacji moze to nawet swiadczyc, ze czlowiek to nie tylko pozbijane atomy, czyzby istniala tez dusza?

Z tego co wiem przewidzenie przyszlosci jest niemozliwe ze wzgledu na zasade nieoznaczonosci Heisenberga. Chciaz wiele teorii jest jeszcze do obalenia lub wyjasnienia. Nawet Einstein sie mylił ;)

Co do podrozy w czasie, teleportacji jestem na TAK

Polecam "Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce" Hawkinga i "Antymateria" Frasera -
Mozna dowiedziec sie ciekawych rzeczy :)

0

Od kiedy snieg napadał dozorca codziennie pod blokiem podróżuje w czasie
śniadania.

0
Krks napisał(a)

Z tego co wiem przewidzenie przyszlosci jest niemozliwe ze wzgledu na zasade nieoznaczonosci Heisenberga. Chciaz wiele teorii jest jeszcze do obalenia lub wyjasnienia. Nawet Einstein sie mylił ;)

W serialu StarGate Carter fajnie to wyjaśniła Jonasowi: Otóż, gdybyśmy opierali się na zasadach dynamiki Newtona to można by przewidzieć przyszłośc ale ponieważ odkryto elementy takie jak kwanty, których stany ( czy też ruchy, nie znam się na tym ) są czysto losowe, to możemy przewidzieć tylko pewne możliwości, które się sprawdzą. :P

0

DzieX napisał:

Podróże w czasie to lipa... Może trochę się wymądrze, ale we wszechświecie "ilość" materi jest stale taka sama. Żeby przeskoczyć w czasie trzeba przenieść swoją masę, czyli gdzieś jej ubędzie, a gdzieś przybędzie... Problem w tym że nie może tak być. To tak jakby z jednego pełnego garnka zabrać parę kropel wody, a do drugiego pełngo dolać.

Z tego co pamiętam to w wszechświecie są ciała(np. czarna dziura) które mają nieskończoną masę.

0

predkosc_ucieczki_fotonu = c
2th_kosmiczna = sqrt(2GM/r);

Gdy 2th_kosmiczna > c to fotony nie moga uciec z pola grawitacyjnego obiektu o masie M i promieniu r. Obiekt o masie M i promieniu r dla ktorego 2th_kosmiczna > c jest nazywany czarna dziura. Obiekt o masie ziemi bylby czarna dziura gdyby mial promien ok 1cm ;D (liczone, nie zmyslone).Czyli wbrew temu co niektorzy napisali czarne dziury nie poruszaja sie z predkoscia swiatla ;)

Co do podrozy w czasie - jestem na nie, bo gdbyby bylo to mozliwe to ludzie z przyszlosci juz by podrozowali. 2 prowadzi to do wielu paradoksow. 3. ludzie by juz dawno zniszczyli swiat - zalozmy, ze ktos nie chce II wojny swiatowej - cofa sie w czasie i zabija pana HHH pan HHH jednak chce podbic swiat i cofa sie zanim zostal zabity :> albo np. cofa sie jak sie sqma, ze ktos inny sie cofnal zeby go zabic i zabija tamtego.... wiec on postanawia sie cofnac jeszcze bardziej i.... "i tak wyginely dinozaury ;D".

Bodajze teoria strzalek mowi, ze w pewnym momencie jedna z nich zmieni swoj zwrot i entropia bedzie sie zmniejszac, wtedy bedziemy zyli do tylu - czas bedzie sie cofal ;P Osobiscie traktuje to jak bajke ;)))

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1