Marooned ma sporo racji. Jednak jeśli byłoby dużo wpisów, to taka lista przynajmniej dawałaby jakieś "widełki". Nawet jeśli szerokie, to i tak pewnie większość ofert byłaby zbliżona. W przypadku dużych zagranicznych firm rozbieżności płac na tym samym stanowisku są niewielkie. Gdyby były duże, to nikt by nie chciał pracować w firmach dających mniej. Dlatego ci goście z Koszalina albo zweryfikują swoją ofertę albo zatrudnią jelenia, który nie nadaje się do niczego innego i nigdzie indziej go nie przyjęli (może na tym im właśnie zależy).
Pensja zależy przede wszystkim od:
- miejscowości (wielkie miasto czy wieś)
- doświadczenia zawodowego
- wielkości firmy
- źródeł finansowania firmy (państwowa/prywatna polska/prywatna zagraniczna/dotowana przez UE itp.)
- stażu pracy w danej firmie
Dlatego takie informacje powinnyby się znaleźć na tej liście płac. Kiedyś widziałem na jakiejś takiej liście programistę zarabiającego 15 tys. (!) brutto w jakiejś prywatnej firmie, ale nie było nic powiedziane o jego stażu i co ta firma robiła...
Ja jako jeszcze student zaczynałem od ok. 1200 zł netto na stanowisku "programista i administrator od wszystkiego". W ciągu 2 lat zrobiło się z tego 3100 zł netto, ale wzrosła odpowiedzialność. W tej chwili właśnie mam zaklepaną prawie 2x lepszą ofertę i o ile stara firma nie wyrówna mi warunków, to zmieniam pracę... Rynek jest ciekawy, bo firmy nawzajem próbują sobie podkupywać pracowników, co daje niezłą nadzieję na podwyżki :D
Tak jak obserwuję, ile wyciskają z warszawskiego rynku moi koledzy, to wychodzi mi, że najlepsi biorą ok. 3500-4500 zł netto po studiach, w dużych firmach, głównie telecomach i f. konsultingowych. Ale warunkiem jest posiadanie już udokumentowanego doświadczenia zawodowego, papier magistra dobrej uczelni i wbrew temu co się mówi, bardzo dobre wyniki na studiach. Popatrzcie sobie na kluczowe wymagania takich firm jak Accenture, Orange, ComArch.
Ostatnio dowiedziałem się też nieco szokującej rzeczy od gościa, który sam jest pracodawcą i zatrudniał już dziesiątki osób, że w Polsce nikt nie wystawia złych referencji, prawie nikt ich nie sprawdza i dlatego referencje są psa warte... Liczy się tylko żeby jakieś były. Natomiast wspólni znajomi potrafią zdziałać cuda. :(