GNU GPL? Nie :P

0

Dzisiaj czytalem sobie pewna dyskusje na "zagramanicznym" forum dot. licencji GNU GPL i innych.
Bardzo ciekawie wypowiedzial sie Randall Hyde. Stwierdzil, ze GNU GPL, wcale nie jest takie wolne... Zmusza przeciez do udostepniania produktow na licencji GNU GPL i bazujacych na nim produktow takze na zasadach GNU GPL. Czyli wyklucza zastosowania komercyjne.
Jakby nie patrzec, to nie jest wolnosc... to jest przymus, jak to okreslil pan Hyde:
"if you want to use the source code you have to play by his rules, even if you make your own changes to it" (his = Richard Stallman).

Prawdziwa wolnosc jest przy Public_Domain Ale... wowczas zapomina sie w ogole o autorze... Wolabym jednak, by gdzies w histrii mnie uwieczniono ;) (a dokladniej moja prace :P)

Przegladalem sobie tak te licencje typu Open Source:
http://www.opensource.org/licenses/index.php
Z umieszczonych tam, tych popularniejszych, najbardziej podobaja mi sie BSD i MIT. Zachowuja informacje o autorze i jednoczesnie nie obwarowuja tego ograniczeniamy w zastosowaniu.

Ktora z licencji Open Source wam najbardziej odpowiada? Czy piszac "na licencji GNU GPL" jestescie swiadomi na co sie zgadzacie?

P. S. Tak przy okazji. Znacie stronke z roznymi licencjami dokumentacji? GFLD jest spoko, ale strasznie dluga... Publikowac na zasadach takich jak w coyote? (czyli "zwykly" copyright)

0

licencja BSD rox ;P
jest bardzo liberalna

dzieki temu powstaly NetBSD,FreeBSd i OpenBSd

0

Ble... Kolejna święta wojna.

Najpierw: GPL wcale nie wyklucza zastosowań komercyjnych...

A teraz wytłumaczę wam, dlaczego BSD suxx a GPL rulez.
Wyobraź sobie, że piszesz sobie z grupką ludzi programik, całkiem fajny i w ogóle. Następnie publikujesz go na licencji
a) BSD
b) GPL

Następnie firma XYZ dodaje do tego programiku funkcjonalność pewną bardzo potrzebną i publikuje go na licencji
a) komercyjnej (bo przecież może)
b) GPL (bo musi)

Następnie widzisz ten program u pana P i widzisz nową funkcjonalność. Następnie
a) myślisz, że zawsze chciałeś to zaimplementować, ale nigdy nie umiałeś
b) dodajesz ją do swojej edycji programu metodą C-C, C-V

0

GPL do zastosowan komercyjnych? Zastanawiam sie jak. Chyba, ze komercyjny <> platny. Z tego co z GPL wyczytalem, koniecznym jest udostepnianie kodu za darmo. Koniecznym jest tez udostepnianie kodu opartego na naszym kodzie za darmo. Wiec nie widze tutaj mozliwosci zarobienia.
Co do zmian przez firme XYZ. A niech robia sobie z tym co chca. Ja swoje zrobilem i informacja o tym, ze ta czesc zrobilem jest. Jezeli firma XYZ doda jakas funkcjonalnosc (chociazby blaha) do tego, to jej szczescie. Ona wpadla na ten pomysl... zreszta ja tez moge taka funkcjonalnosc dorobic do swojego.
Oczywiscie nie namawiam tutaj do wybierania licencji. Kazdy developer wybierze wlasna. Chodzi mi o to, ze GPL wcale tak na prawde nie jest wolna licencja... wymusza na nas rozprowadzanie produktu i pracy opartej na nim na tej samej licencji i to juz jest ograniczenie... public domain r0x ;)

0

GPL do zastosowan komercyjnych? Zastanawiam sie jak. Chyba, ze komercyjny <> platny. Z tego co z GPL wyczytalem, koniecznym jest udostepnianie kodu za darmo.

I tu się mylisz. Koniecznym jest udostępnienie przez co najmniej 3 lata kodu za cenę nie wyższą nic cena wersji binarnej.

Koniecznym jest tez udostepnianie kodu opartego na naszym kodzie za darmo.

Nie jest koniecznym. Jeżeli nie udostępniamy/sprzedajemy kodu, nie musimy tego robić (w stylu: na wewnętrze potrzeby firmy).

Wiec nie widze tutaj mozliwosci zarobienia.

Zarabiać można na:
a) supporcie
b) firmach, które chcą mieć funkcjonalność XYZ i nam za to płacą
c) sprzedaży w ładnych pudełkach
Patrz: Mandrake, RedHat, IBM, HP, Codeweavers, Transgaming - oni na tym zarabiają.

Co do zmian przez firme XYZ. A niech robia sobie z tym co chca. Ja swoje zrobilem i informacja o tym, ze ta czesc zrobilem jest.

AFAIR Stallman wywierał tak długo nacisk na uniwersytet w Berkeley, że od pewnego czasu licencja BSD nie wymaga podawania informacji o autorze.

Jezeli firma XYZ doda jakas funkcjonalnosc (chociazby blaha) do tego, to jej szczescie. Ona wpadla na ten pomysl... zreszta ja tez moge taka funkcjonalnosc dorobic do swojego.

A jeżeli nie masz czasu, możliwości (bo to za trudne)? A to że funkcjonalność to pomysł firmy: niech się nią podzieli, tak jak Ty swoim programem. Niech też coś wniesie dla dobra społeczności :)

Chodzi mi o to, ze GPL wcale tak na prawde nie jest wolna licencja... wymusza na nas rozprowadzanie produktu i pracy opartej na nim na tej samej licencji i to juz jest ograniczenie... public domain r0x ;)

Dla mnie jest przez to bardziej wolna. Dlaczego? Bo oprogramowanie na niej jest wolne, i pochodne jest wolne. W przypadku BSD mamy tylko połowę tego :)

0

I tu się mylisz. Koniecznym jest udostępnienie przez co najmniej 3 lata kodu za cenę nie wyższą nic cena wersji binarnej.

Tego nie doczytalem... moglaby byc krotsza i prostsza :P

Nie jest koniecznym. Jeżeli nie udostępniamy/sprzedajemy kodu, nie musimy tego robić (w stylu: na wewnętrze potrzeby firmy).

Nie bardzo rozumiem...

Zarabiać można na: (...)

Zgadza sie, ale... przydaloby sie najpierw przekonac tzw. luserow, aby uzywali tego typu oprogramowania... A jak na razie niestety ciezko jest przekonac ludzi, by sie przezucili z win na lin... (probuje brata naklonic i slabo to idzie... z ojcem bedzie latwiej, bo uruchomi to, co mu kaze i pokaze :P)

AFAIR Stallman wywierał tak długo nacisk na uniwersytet w Berkeley, że od pewnego czasu licencja BSD nie wymaga podawania informacji o autorze.

Licencja nie wymaga juz sformulowania, ze autorami jest uniwersytet w Berkley. Po prostu usunieto idiotyczny blad (za co dzieki Stallmanowi).

niech się nią podzieli, tak jak Ty swoim programem

Wlasnie to jest glowna roznica w naszym spojrzeniu. Ja nie wymagam, by ktos postepowal tak jak ja. Niech mu wyjdzie na zdrowie wykorzystywanie mojego programu. Jak zarobi to nich mi przysle pocztowke, by mi sie milo zrobilo, ze jednak ktos z tego korzysta ;)

W przypadku BSD mamy tylko połowę tego :)

Albo 2x wiecej :) Zalezy z ktorej strony spojrzec ;)

Po prostu troszka inna filozofia. Z jednej strony altruizm, a z drugiej sponsoring.
Firma A wplaca anonimowo na konto fundacji pomagajacej leczyc dzieci.
Firma B sprzedaje produkty, z ktorych dochod wspomaga konto tejze fundacji.
Jakichby metod firmy nie uzywaly i tak ostatecznie dzieci skorzystaja :)

0

Licencja nie wymaga juz sformulowania, ze autorami jest uniwersytet w Berkley. Po prostu usunieto idiotyczny blad (za co dzieki Stallmanowi).

Chodzi o coś innego - ludzie kopiowali licencje BSD, która wymagała podawania w tekstach reklamowych i w ogóle wszędzie informacji o autorach, i tylko zmieniali to info. Wyobraź sobie program używający 10 bibliotek na takich licencjach z 10 tekstami, że autorami są: XX, A, B....

0

Chodzi o coś innego - ludzie kopiowali licencje BSD, która wymagała podawania w tekstach reklamowych i w ogóle wszędzie informacji o autorach, i tylko zmieniali to info. Wyobraź sobie program używający 10 bibliotek na takich licencjach z 10 tekstami, że autorami są: XX, A, B....

Czytalem na stronce gnu o tym. Faktem jest, ze to idiotyczne sforumlowanie bylo. Ale jakby nie patrzec nie ma juz go. Jednak dalej jest koniecznosc umieszczania w licencji informacji o autorach (tylko nie ma juz koniecznosci umieszczania tego w reklamach).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1