Co byście poradzili jako pochrupajki przed kompa? Co sobie podgryzacie podczas dnia pracy?
Ja jestem słodkosrajek™, wszelakie słodycze, batoniki, wafelki etc są zawsze mile widziane, ale są niestety mało zdrowe, a i brzuch rośnie szybciej niż od piwa, więc jednak staram się ograniczać cukry. Przez pewien czas wcinałem chlebek Wasa w różnych odmianach i bardzo mi podszedł, ale ta opcja też ma spory mankament - taka ilość błonnika goni bardziej niż kilo suszonej żurawiny.
Jeśli nie mam czegoś do pochrupania, to idę po batonika, a jak pisałem na początku, chciałbym to ograniczyć.
Plusem byłaby też przystępna cena by nie płacić połowy wypłaty na jakieś trendy fit magiczne produkty sygnowane Chodakowską, bo jednak w planach jest spore spożycie.
Pytam więc, co byście polecili? Coś w miarę zdrowego, nie szkodzącego w większych ilościach, bez potrzeby przygotowywania (gotowiec - otwieram i wcinam)?