"Policjanci udający mafiosów będą mogli: zażywać narkotyki, jeździć po pijanemu, a nawet brać udział w porwaniach i pobiciach. Nie będzie im wolno zabić człowieka lub ciężko go ranić."
"Wyglądam jak bandyta, potrafię myśleć jak oni, umiem pić i żyć jak bandyta."
Interesuje mnie jedno, gdzie jest granica miedzy strozem prawa a bandziorem?
Z obserwacji wiem ze juz teraz policjanci zazywaja narkotyki, jezdza po pijanemu, gwalty na komisariatach no normalka. Falszowanie raportow i wymuszanie zeznan to chleb powszedni. W ostatnim numerze NIE Urbana jest artykul o tym jak nasza policja produkuje fikcyjnych konfidentow, wiele ludzi nawet nie wie ze figuruje w kartotekach policyjnych jako tajni infomatorzy.
Czy nie wydaje sie wam ze ten kraj to jedna wielka patologia?