polskie kino

0

Witam!
Będąc w kinie na polskich filmach często słyszę opinie ludzi, które ZAWSZE (czyt. w 99,99%) są negatywne :/ .
Zastanawia mnie jak to jest, że skoro polskie kino jest takie beznadziejne i zdecydowana większość Polaków nie lubi (lub przynajmniej tak oficjalnie twierdzi) polskich filmów, to dlaczego wciąż na nie chodzi? Żeby się upewnić, że się jego jakość nie zmienia? Czy może w nadziei, że właśnie ten najnowszy polski film będzie wreszcie naprawdę dobry? Co by w ich mniemaniu mogło oznaczać "dobry" film? [???]
Znam ludzi, którzy otwarcie przyznają że lubią polskie kino, ale tylko wybrane gatunki.
Ja zasadniczo lubię polskie filmy.
Więc nurtuje mnie pytanie: jak to jest? o co chodzi? co jest grane? Dlatego tworzę tę ankietę i oczekuję odpowiedzi (rzecz jasna nie tylko w ankiecie, ale także rozbudowanych :-) ).

0

bezsensowna ta Twoja ankieta

0

Ja tam bardzo lubię polskie filmy i seriale. Zawsze dobrze bawię się na polskich komediach ("Chłopaki nie płaczą", "Poranek kojota", "Czas serferów" i wiele wiele innych), na filmach o gangsterach ("Odwróceni", "PitBull", "Reich", "Sara" i wiele wiele innych) oraz na takich filmach jak "Czterej pancerni", "Stawka większa niż życie" i masie innych, nakręconych dawno temu. Polskie kino ma swój urok i nieraz wolę wrzucić jakąś polską komedię niż amerykański infantylny shit ala American Pie.

0

Komedie i filmy 'mafijne' są świetne. Kiler to jest potęga po prostu :-D Ale różne obyczajowe czy romantyczne do mnie jakoś nie trafiają...

0

Polskie to są dobre tyko komedie :-)

Inne filmy są lepsze produkcji zachodniej :-P

0
lofix napisał(a)

bezsensowna ta Twoja ankieta

A czy mógłbym wiedzieć dlaczego?
prawda, że być może mało reprezentatywna i tak naprawdę nie uzyskam odpowiedzi, ale zawsze...

chodzi o to, że może ktoś zwróci mi na coś uwagę, czego nie widzę; na kwestię, dlaczego wiele ludzi uważa, że polskie kino jest do d**y (w tym słynny aktor Marek K. [green] , który zajął się reklamami i napojem bogów, bo sam tak określił polską kinematografię)

0
  1. Zobacz film polski a amerykański czy nawet z Bollywood. Jaka ogromna przepaść techniczna. Polski film wygląda jak nagrany VHSem spektakl prosto z desek teatru. Od paru lat dumam czym to jest spowodowane. Nie znam się na tym, może kwestia odpowiedniej kamery? Ale wygląda to płytko i tandetnie.

  2. W większości tematyka jest żałosna. Filmy z Maciejem Stuhrem typu "Chłopaki nie płaczą" poza kilkoma fajnymi tekstami są żenujące (oczywiście cały czas piszę wedle mojego gustu - to jasne). Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. Albo taki "Nic śmiesznego" - to samo, parę tekstów wręcz genialnych ("las krzyży" :D), ale całość znów żałosna.

Jest jednak garstka ludzi, którzy wiedzą jak robić filmy. Jerzy Stuhr jest moim ulubionym reżyserem. Takie filmy jak np. "Historie miłosne" czy "Duże zwierzę" to po prostu rewelacja. Zero żenady, błyskotliwe dialogi, głębia przekazu (-"czy ja już umarłem?" / -"nie, żyje pan.. ale.. co to za życie") czy też gawiedź za płotem ze sloganem "precz" - idealny symbol polskiej homofobii i braku tolerancji.

Innym dobrym filmem już z innej beczki jak dla mnie to "Gniew" - powalił mnie. Na takie "polskie kino" z miejsca bym kupił karnet do kina.

  1. Za dużo stawiają na produkcje coraz to głupszych sitkomów (czy jak to się tam pisze - co to w ogóle za nazwa?!): Świat wg Kiepskich, Badziewiakowie (rodzima produkcja - brr), 13 posterunek. Idą w tandetę zamiast te środki sensowniej wykorzystać.

  2. Innym wymiarem są filmy Polańskiego i Kieślowskiego. Niestety, pierwszy pan już niewiele ma wspólnego z kinem polskim, a drugi już nic nie nakręci.. Choć czekam z utęsknieniem na "Piekło" - ostatni film z tryptyku. Kto widział "Niebo" [dla mnie najlepszy film owego roku - totalny zachwyt] i "Czyściec" ten wie, że warto.

Podsumowując. Za dużo tandety, żenady. Za mało głębi, przekazu. Do tego zebrałbym jakieś fundusze na ich miejscu i kupił choć jedną dobrą kamerę. Bez tego niewiele się zmienić może.

0

Zobacz film polski a amerykański czy nawet z Bollywood. Jaka ogromna przepaść techniczna. Polski film wygląda jak nagrany VHSem spektakl prosto z desek teatru. Od paru lat dumam czym to jest spowodowane. Nie znam się na tym, może kwestia odpowiedniej kamery? Ale wygląda to płytko i tandetnie.

Kiedyś też się zastanawiałem skąd ta różnica .. Od razu można poznać czy film polski czy made in USA . - nawet bez aktorów filmując dowolną scenerię. Czy to wina słabych kamer?

Jak dla mnie kino polskie nie jest takie złe .. - w przeszłości było oczywiście lepsze, teraz trochę gorzej. Komiedie typu "Chłopaki nie płaczą", "Poranek Kojota", "Sztos", "Kiler", "E=mc^2" są dość dobre. Gorzej z sensacją - praktycznie brak filmów akcji, thriller`ów itd.. - myśle, że to spowodowane jest brakiem funduszy na efekty specjalne (hehe - o czym my rozmawiamy? :D .. - Ale da się znajść bardzo dobre filmy/seriale sensacyjne jak Odwróceni (chyba najlepszy serial o gangsterach jaki dotychczas powstał w polskiej TV .. - a do tego na faktach).

Natomiast tego co jest za wiele to seriale obyczajowe (ZGROZA!). Ile można oglądać takie g.. jak "Klan", "M jak miłość", jakieś pensjonaty itd.. - a ich liczba cały czas wzrasta - za dużo tego.

0

Co do jakosci to zgodze sie z przedmowcami... ostatnio ogladalem PitBulla i nawet dialogow nie slyszalem dobrze ;) Nie to, ze jestem jakis przygluchy, ale czasami to byl belkot jakby nagrywali je dyktafonem ;)

A polskich filmow wiele nie ogladam (wiele ich tez nie powstaje). Dla mnie sa po prostu slabe, albo jakies komedyjki romantyczne (okropne) albo jakies pseudo gangsterskie. Jedyne co moze byc to jakies "Chopaki nie placza" czy "Poranek Kojota", ale nie jest to jakas rewelka. Ot, filmik ktory mozna se obejrzec, ale nie zeby ogladac po kilka razy.

Kinem niszowym i niskobudzetowym jakos sie nie interesuje, nie mam dostepu do takich filmow...

0

A mi sie wydaje ze to wina rezyserow i aktorow ktorym wydaje sie ze sa wielkimi artystami i gwiazdami i uzazaja ze kazdy Polak zachwyci sie ochłapami jakie serwuja.Co tu duzo gadac.Wiekszosc polskich filmow to mozna obejrzec najwyzej raz, bo nie sa zbyt udane.Z tego co widze to polski pomysl na komedie to rzucic jakiegos gangstera albo dresa, dodac do tego jakas glupia fabułe, wszystko okrasic przeklenstwami i glupimi dialogami i mamy film komediowy "made in Poland".Owszem sam lubie ogladnac taki film, ale ile mozna.A o serialach to mi sie nie chce pisac bo szkoda mi klawiatury.

0

@a_s_f - podzielam Twoje zdanie. Aktorzy z zachodu potrafią dla jednej roli zmienić tryb życia, schudnąć lub przytyć, poświęcić godziny na budowę masy mięśniowej na siłowni. Brać lekcje tańca, fechtunku, sztuk walki, zgolić włosy (np. Demi Moore) itp. itd. Są gotowi do takich poświęceń, bo mają profesjonalne podejście do swojej pracy i uważają, że dobry aktor potrafi świetnie wcielić się w każdą rolę. Niestety nie wyobrażam sobie polskiego aktora, który byłby zdolny tak poświęcić się dla jednej roli. Wystarczy obejrzeć nie tak dawno zrealizowane Ogniem i Mieczem czy innego Wiedźmina i porównać je z produkcjami zachodnimi (chodzi mi o grę aktorów, sceny walki).

0

Kieślowski stworzył filmy z którymi "święty gaj" nie może konkurować. Jest kilka fajnych komedii, dobrych seriali, które stały się klasyką - wszyscy wiedzą o co chodzi. Na TVP Kultura czasem jakieś ciekawe produkcje znajduje - takie na poziomie. Ale większość filmów ostatnich lat nadaje się do kosza ( trylogia Sienkiewicza, Wiedźmin, kilka powstańczych, a o niektórych boje się mówić bo mnie ktoś spali na stosie :D ), najgorsze że chyba część z nich finansowana jest z pieniędzy państwowych, do kina chodzą przede wszystkim szkoły :(

ankieta jest bez sensu bo jej nie rozumiem

0

Ano, temat fajny, ankieta.. nawet nie głosowałem. Udajmy, że jej nie ma i kontynuujmy dyskusję :)

0

Zatem, aby ankieta nie rozpraszała i nie odwracała od dyskusji, która znacznie bardziej mi się podoba... chwileczkę, jaka ankieta :>

Dyskusja na pierwotny temat niech się rozwija, a ja tymczasem jeszcze zapytam:
Skoro już filmy na wielkim ekranie są mało efektowne z powodów technicznych i mało efektywne z powodów merytorycznych, to może przyjrzeć się serialom? Dlaczego odnoszą sukces, choć bo muszą :/ , ale tylko dlatego, że są serialami, że naród będzie je oglądał z ciekawości i nudów.

I nie chodzi mi o telenowele, ale o jakieś z wyższej półki. Dlaczego kontynuacja Sfory - Fałszerze okazała się totalną porażką i komercją, a nie odniosła sukcesu jak kolejne sezony słynnych amerykańskich seriali?
Choć tutaj sobie sam odpowiem: brak dobrego scenariusza. Lipna historia.

Dlaczego tylko odwróceni byli ok. Dlaczego Kryminalni i inne fale zbrodni to shit (choć tu porównanie nieco innych rodzajów serialów). Dlaczego nie ma polskich serialowych hitów? Dlaczego nawet (przynajmniej ja) nie spojrzałbym na Ekipę, gdyby nie ta tajemniczość, cała kampania reklamowa (pierwsza po 25 latach produkcja Agnieszki Holland (gratis siostry i córki)), zabiegi marketingowe, Janusz Gajos, który ma być zaiste dodatkowym magnesem, w dodatku podejrzany (w serialu) o współpracę z służbami PRL (a wiadomo, że jest tym bardziej odpowiednią postacią, bo zagrał w Norymberdze). To wszystko sprawia, że zamierzam obejrzeć pierwszy (pierwsze) odcinki. Może, jeśli mi sie spodobają, obejrzę następne. Ale bez tej kampanii nie czekałbym na premierę, podczas gdy pojawia się serial powiedzmy LOST, bez takiej kampanii. Oglądam pierwszy odcinek i... oglądam wszystkie.

0
slave_k napisał(a)

Dlaczego Kryminalni i inne fale zbrodni to shit .

Bo przesadzaja troche w tych serialach.Niby maja pokazac rzeczywistosc,ale jakos im to nie wychodzi.Przypomina mi sie reklamowka Kryminalnych gdzie jacys bandyci biegali po miescie z kałachami.Gdzie w Polsce takie rzeczy sie dzieją?? :-) A po drugie to fatalny dobor aktorow(Zakoscielny bardziej pasuje do brazylijskiego serialu).Wiem z dobrego zrodla ze w wydzialach kryminalnych pracuja raczej starsi kolesie, bo tam liczy sie doswiadczenie i na pewno nie wygladaja jak Zakoscielny tylko jak policjanci z BitBull'a. Wydaje mi sie ze u nas to juz na poziomie castingu do filmow wszystko sie sypie a pozniej jest coraz gorzej.

0

Polskie kino nie jest w dobrym stanie to widać, ale tak tragicznie to nie jest.

Jest wiele powodów tego powodów. Brak funduszy, plenerów, scenariuszy na poziomie i zapotrzebowania rynku.

Fundusze na film w Polsce ciężko pozyskać. U nas filmy robi się za średnio 3-4 mln, w USA to takie mniejsze produkcje
3x tyle. Sytuacja trochę się poprawiła kiedy pojawił się PISF (Polski Instytut Sztuki Filmowej), mają niezły budżet,
chętnie wspierają rodzime produkcje i międzynarodowe ko-produkcje. Przykładem może być niezależna produkcja Aleja Gówniarzy. Budżet filmu wynosił około 1 mln złoty, dużo pieniędzy pochłonęły zdjęcie kręcone z helikoptera. Producent, a zarazem reżyser/scenarzysta/autor zdjęć Piotr Szczepański pozyskał połowę pieniędzy właśnie z PISF-u, część od siebie, a część pożyczył od jednego z czołówki polskich biznesmenów. Wiadomo, że można spróbować porozmawiać z innymi producentami TVP, ITI, Best Film, etc, ale tutaj nie jest tak łatwo, szczególnie u komercyjnych producentów.

W Polsce nie ma za za bardzo gdzie kręcić zdjęć. Nie ma odpowiednich studiów, hal - nie mamy się co porównywać do Hollywood. Np. Czechy zainwestowały właśnie w takie miejsca i często są współproducentami amerykanśki produkcji, chociażby ostatnie Casino Royale część zdjęć realizowano właśnie w Czechach. U nas Łódź cieszy się powodzeniem, ot chociażby David Lynch zakochał się w tym mieśćcie :), ale na starych fabrykach wszystkiego się nie zrobi. Już wystartował proejkt budowały miasteczka filmowego, zobaczymy co z tego będzie...

Scenariuszy nie robimy najlepszych. Moim zdaniem to jest jedna z bolączek rodzimych produkcji. Widać to po takiej
"superprodukcji" jak Dublerzy. Reklamowana jako pierwsza polska produkcja z taką ilością efektów specjalnych okazała się totalną porażką z uwagi właśnie na kulawy scenariusz. Z tego roku wystarczy popatrzeć na chociażby Rysia, Świadka Koronnego (tak owo on został zrealizowany na potrzebę serialu Odwróceni - zupełnie nie potrzebnie).

Może głównym powodem jest zapotrzebowanie rynku. Niby mam 40 mln. mieszkańców ale co z tego? Ile osób chodzi do kina? Ile osób kupuje ORYGINALNE filmy DVD? Widać to po tym jak dystrybutorzy wycofują się z rynku, np. ITI Home Video. Tak owo teraz chyba powrócił pod inną marką - o dziwo. Ww. film Aleja Gówniarzy, który widziałem na
Letniej Akademii Filmowej dotąd się w pełni nie zwrócił. Dzisiaj bardziej opłaca się robić seriale - to pewniejsza
inwestycja, najlepiej Obyczajowe. Piractwo w Polsce stoi na dość wysokim poziomie - producenci i dystrybutorzy też to widzą.

Patrząc jednak na niektóre filmy z ostatnich lat sytuacja nie jest aż taka zła. Zeszłoroczny triumfator FPFF (
chociaż tym festiwalem do końca bym się nie sugerował) Plac Zbawiciela, największy przegrany festiwalu -
Bezmiar Sprawiedliwości, debiuty ostatnich lat, np. Wesele. Tutaj polecam obejrzeć niezależny Rezerwat Łukasza Palkowskiego, nominowany w głównej kategorii w FPFF. Niestety nie ma go w szerszej dystrybucji - tylko na festiwalach, ale z tego co mówił reżyser, a zarazem producent jak to już pisałem przy takich produkcjach bywa :) może się pojawić w kinach jesienią.

W Polsce robi się dużo perełek, ale też masę tandety. Niestety tym pierwszym trudno jest się wybić

Temat b dobry, ale ankieta nie najlepsza. B. chętnie coś jeszcze od siebie dodam w dalszej dyskusji :P

0
Cool_Programming napisał(a)

Polskie kino nie jest w dobrym stanie to widać, ale tak tragicznie to nie jest.

Jest wiele powodów tego powodów. Brak funduszy, plenerów, scenariuszy na poziomie i zapotrzebowania rynku.

Fundusze na film w Polsce ciężko pozyskać. U nas filmy robi się za średnio 3-4 mln, w USA to takie mniejsze produkcje3x tyle.

Jest to prawda, i stąd może sam wygląd-obraz filmu, który jest często mało nasycony kolorami, jest mało efektowny, czasami wręcz brzydki. KWESTIA BUDŻETU = KWESTIA TECHNIKI? Czy to dlatego, że budżet pochłaniają ludzie, głównie aktorzy, na których często się najbardziej narzeka, że źle zagrali, że sami są marnymi aktorami, albo że źle dobrani. Zaiste istnieje wiele młodych talentów, które na początku swej kariery nie chciałyby dużo za zagranie w filmie, w większości ci aktorzy chcieliby się tylko(i aż) pokazać z jak najlepszej strony (tym bardziej gra aktorska zaistniała by na wysokim poziomie), pracować na swój wizerunek, sławę, nie od razu patrząc w kierunku wysokich zarobków.
A tak, przynajmniej ja, nie mogę już patrzeć jak w kolejnym kryminalnym filmie gra np. B. Szyc... i spółka.

W Polsce nie ma za za bardzo gdzie kręcić zdjęć. Nie ma odpowiednich studiów, hal - nie mamy się co porównywać do Hollywood. (...) Już wystartował proejkt budowały miasteczka filmowego, zobaczymy co z tego będzie...

Też słyszałem, czytałem, oglądałem reportaże. Może się coś zmieni. Oby. Ale żeby znów nie stało się to jedynym dobrem kina polskiego, które wykorzystywane do wszystkich filmów wszelakich rodzajów, zostanie po chwili utrwalonym obrazem, a nowe filmy będą wyglądać jak posklejane wycinki z poprzednich filmów.

A właśnie. Chwalili się, że to miasteczko, jak w Hollywood, będzie posiadało własną wieże ciśnień. Do czego właściwie jest ta wieża ciśnień?

Scenariuszy nie robimy najlepszych. Moim zdaniem to jest jedna z bolączek rodzimych produkcji. Widać to po takiej
"superprodukcji" jak Dublerzy. Reklamowana jako pierwsza polska produkcja z taką ilością efektów specjalnych okazała się totalną porażką z uwagi właśnie na kulawy scenariusz.

Co oznacza DOBRY scenariusz? Chodzi o dobrą historię, czy żeby spełniał wymogi, standardy konstrukcji i formy, by film był dobry do oglądania, wciągający, ale nie koniecznie, powiedzmy, wartościowy?
Najlepiej 2w1, a nawet 3w1 ;] . Jasne że tak, ale dlaczego ich nie ma? Czy nie dlatego, że takie filmy, według takich scenariuszów wymagają taaaakich budżetów?

A Dublerzy to jeszcze inna historia. Pomysł czyj inny, pierwotna wersja kogoś innego, scenariusz zakupiony i znów zmieniony zaiste po prostu dostosowany do realiów produkcji. A dodatkowo trzeba pamiętać, że to efekty specjalne są dla filmu, nie odwrotnie.

Z tego roku wystarczy popatrzeć na chociażby Rysia, Świadka Koronnego (tak owo on został zrealizowany na potrzebę serialu Odwróceni - zupełnie nie potrzebnie).

To są standardowe wręcz zabiegi czysto marketingowe. Komercja i już. Już sama idea stworzenia Rysia była bezsensownym pomysłem. Odwróceni - Świadek koronny, przypomnę taki handlowy zabieg sprzed lat: Sfora - Sfora-bez litości.

Może głównym powodem jest zapotrzebowanie rynku. Niby mam 40 mln. mieszkańców ale co z tego? Ile osób chodzi do kina? Ile osób kupuje ORYGINALNE filmy DVD?

Do kina chodzą ludzie w brew pozorom. Najczęściej zaiste okazjonalnie... Stąd kampanie reklamowe, trailery z hasłami: najlepszy na wakacje, na walentynki, na święta, po prostu dla zakochanych... I powstają kolejne komedie romantyczne, z Zakościelnym oczywiście, bo jakby to bez. Jak już wyżej wspomniałem, oklepani aktorzy, na których, jak na tego, już patrzeć nie mogę.

Oryginalne DVD, przypuszczam, kupują kolekcjonerzy, bądź ludzie, którzy chcą mieć jakiś oryginalny film w ładnym pudełeczku, taki na tip top, nie używany najlepiej zafoliowany egzemplarz ulubionego filmu, który jednak oglądać będą z kopii (w tym momencie stworzonej na własny użytek z posiadanego oryginału, więc zgodnie z prawem... zaraz, zaraz... Zafoliowany egzemplarz... No tak! film taki świetny, że po zobaczeniu w kinie trzeba go było dorwać nim wyszedł na dvd. :> ) Święta racja, że z, że tak powiemy, drugiego obrotu filmem, kasy produkcja nie zyskuje.

Dzisiaj bardziej opłaca się robić seriale - to pewniejsza
inwestycja, najlepiej Obyczajowe. Piractwo w Polsce stoi na dość wysokim poziomie - producenci i dystrybutorzy też to widzą.

No tak, w telewizji się zobaczy i nie trzeba płacić jak za kino. Nie ruszasz się z domu, siedzisz w cieple przy piwku, oglądasz... seriale.

Tu nasuwa mi się taka refleksja (Czy słusznie mniemam?):
pokazuje to rzeczywiście brak zapotrzebowania związany chyba z jakością życia, z samym zapałem i radością życia Polaków. (Więc koło się zamknęło: po co filmy jak ich nikt nie chce oglądać, ludzie wolą tandetę, kicz, chińskie produkty, nastąpiła totalna makdonaldyzacja w tej kwestii, skomercjalizowanie totalne gratis.)
Aż teraz się dziwię, że teatry jeszcze funkcjonują, wszak teatr telewizji (nie taki znowu zły) istnieje, do którego nie trzeba się specjalnie ubierać <-- bo jak sądzę to pewnie problem, a i bilety kosztują (i to więcej niż kinowe).
Zastanawiam się, czy to nie pociąga za sobą tego braku debiutów twórczych czy aktorskich, skoro narodowi wystarcza to co jest?

Patrząc jednak na niektóre filmy z ostatnich lat sytuacja nie jest aż taka zła. Zeszłoroczny triumfator FPFF (...) może się pojawić w kinach jesienią.

Filmy dostają nagrody, są bardzo dobre i... znikają (same filmy i ich twórcy). Dlaczego?
Kwestia pieniędzy znów, na rozkręcenia całej machiny marketingowej itd...?

W Polsce robi się dużo perełek, ale też masę tandety. Niestety tym pierwszym trudno jest się wybić

Zatem: dlaczego ci co mają pieniądze robią kicz, a ci co ich nie mają robią dobre filmy tylko nie mogą się przebić (czy te dobre filmy to niewystarczający argument?!). Jak ci od dobrego kina mają przedostać się do świata, w tym momencie, showbiznesu, by uzyskać kasę? Gdzie jest myk, ukryty zamek do tajemnych drzwi, za których progiem znajduje się droga to poprawy kondycji polskiej kinematografii?

0

Filmy dostają nagrody, są bardzo dobre i... znikają.

A ja sie tak zastanawiam, czemu w telewizji nigdy albo prawie nigdy nie sa puszczane takie filmy.Przecież zamiast puszczac setny raz Terminatora,Rambo itp telewizja moglaby zainwestowac w takie filmy przeciez nie sa one chyba za drogie?

0
a_s_f napisał(a)

A ja sie tak zastanawiam, czemu w telewizji nigdy albo prawie nigdy nie sa puszczane takie filmy.Przecież zamiast puszczac setny raz Terminatora,Rambo itp telewizja moglaby zainwestowac w takie filmy przeciez nie sa one chyba za drogie?

To akurat bardzo proste. Jaka publika, takie filmy. Stacje komercyjne nastawione sa na zysk. Jezeli mowimy o duzych stacjach (TVN, Polsat) to staraja sie one o widzow roznych przekrojow (wiek, wyksztalcenie) i dlatego puszczaja filmy, ktore beda mialy najwieksza ogladalnosc. Co prawda czasami zdarzy sie wartosciowy film, ale wystarczy spojrzec na wyniki ogladalnosci poszczegolnych filmow z przeciagu tygodnia by zobaczyc, ze w czolowce sa flmy akcji (z prostym scenariuszem, niewymagajace myslenia) z Wesley Snipes'em ;)

0

Odświeżam temat, by nie pisać nowego, a okazją jest do tego... a właściwie są dwie rzeczy, na temat których chciałbym porozmawiać i poznać opinie a także dowiedzieć się więcej o filmach, bo nie miałem okazji widzieć jeszcze filmów z FPFF Gdynia 2007 zwłaszcza tych nagrodzonych.
Zatem tu jestpełny werdykt jury. I pytanie: co sądzicie, jakie wasze odczucia i opinie o filmach i trafności przyznania nagród?

I ta druga sprawa. Co sądzicie o filmie Katyń Andrzeja Wajdy, o nominacji tej produkcji na reprezentanta do Oscarów? Czy Akademia zakwalifikuje film do "magicznej piątki"? A jeśli tak, czy ma szansę film ten zdobyć statuetkę?

0

To nowe filmy, większości nie ma jeszcze w kinach, a jeśli są, to w największych miastach. Nie sądzę, że dostaniesz dużo opinii bo raczej za wiele osób tego nie widziało.
Ja na pewno chciałbym zobaczyć nowe dzieło Jerzego Stuhra (dlaczego? info w moich postach wyżej).

0
slave_k napisał(a)

A właśnie. Chwalili się, że to miasteczko, jak w Hollywood, będzie posiadało własną wieże ciśnień. Do czego właściwie jest ta wieża ciśnień?

Do wody.
Przepraszam, że tak ni z gruchy ni z pietruchy. ;-)

0

Jakoś przeoczyłem wcześniej temat, ale tak się zastanawiam, jeśli nasze produkcje są żenujące, to te amerykańskie są... eee... no, braknie mi słowa, ale w każdym razie, zdecydowanie gorsze, przynajmniej moim zdaniem.

Polskie komedie są zdecydowanie najlepszymi filmami i serialami, jakie widziałem i najbardziej przyciągającymi mnie do ekranu. Na tym polu zagraniczne produkcje mogą nam podskoczyć (owszem, są baardzo nieliczne wyjątki zabawnych komedii zagranicznych, ale stanowią one "błąd statystyczny"). Poza komediami jest może odrobinę gorzej, ale nadal lepiej, niż w amerykańskich produkcjach. Mam obrzydzenie na słowo "Lost", a Skazany na śmierć przyciągnął mnie na kilka odcinków pierwszej części i zanudził na amen.

Moim skromnym zdaniem, nasze produkcje są o wiele ambitniejsze niż te amerykańskie. Może i gorsze technicznie, ale ja stawiam przekaz wyżej, niż oprawę.

0

@Sasik: choc takze lubie polskie filmy, to mam jedno zastrzezenie co do seriali. wiekszosc komediowych bazuje na amerykanskich produkcjach, a o niani frani (czy jak to sie tam zwie) nie wspomne, gdzie caly scenariusz jest ten sam. zal.com po prostu

0
Marooned napisał(a)

To nowe filmy, większości nie ma jeszcze w kinach, a jeśli są, to w największych miastach. Nie sądzę, że dostaniesz dużo opinii bo raczej za wiele osób tego nie widziało.

Też tego się spodziewałem, a jednak myślę, że może coś się znajdzie, bo sam pewnie nie zobaczę wszystkich, raczej tylko te z "główniejszymi" nagrodami.

Tu wygłoszę moją opinię, że nagroda dla R. Więckiewicza zaiste jest trafiona, ponieważ lubię tego aktora, to jak gra. Prawda, że głównie do kryminałów się nadaje, no ale tak czy inaczej... powiedzmy z zasady... Ty lubisz Stuhra... Kwestia gustu. Gdyby powiedzmy C. Pazura dostał nagrodę czy M. Kondrat też bym uważał, że pewnie słusznie nie widząc filmu i roli, bo szanuję i lubię tych aktorów, ich grę. Dlatego wątły to argument.
Jednak chodzi o inną kwestię: choćby o opinie zasłyszane. Bo tak jak się mówi, słyszy głosy krytyków typu, że po raz pierwszy od wielu lat, polskie kino się budzi, brak żenady, jest rozwój i tematyka uniwersalna, dzięki której mimo bariery językowej film jest odbierany gorąco w Europie, tudzież Świecie... (czyt. "Sztuczki").
Stąd może oczekuję na takie opinie, bardziej teoretyczne, czy rzeczywiście mogło się zdarzyć, tak nagle, odrodzenie?

Odysseus napisał(a)

Do wody.

Żartujesz! ;-P Więc sprecyzuję pytanie: po co "do wody"? do jakiej wody? Do picia? Do mycia? Czy jak sama nazwa wskazuje z wieży ciśnień powinna być woda pod dużym ciśnieniem, to po to ona, by mocniej deszcz padał w filmach? ...? Po co? Nie można wziąć z kranu?

Sasik napisał(a)

Mam obrzydzenie na słowo "Lost", a Skazany na śmierć przyciągnął mnie na kilka odcinków pierwszej części i zanudził na amen.

A co ty gadasz!? Ależ co ty mówisz?! [glowa]
Wiem, że sam pisałem, że powstają serialowe hity, podczas gdy u nas film na wielkim ekranie nie może stać się przebojem, więc produkuje się też telewizyjne seriale. "Skazanego na śmierć" nie oglądałem, ale "Lost" to niemal arcydzieło. Nie chodzi o warstwę, że tak powiem, kinową, techniczną... Lecz o historyczną, scenariuszową. Gdyby to nie był serial, bo na nie jest moda, mogłaby to być genialna książka. Psychologizacja postaci, całej historii... i w ogóle i właśnie. 1000x większy byłby to bestseller niż "Kod Leonarda da Vinci". I tu tylko marketing zadecydował podejrzewam, że serial i kolejne sezony, i przeciąganie serialu odcinkami nie rozwijającymi akcji i fabuły, bądź je spowalniającymi, twórcy zarobią więcej pieniędzy, niż zarobiliby na książce łącznie z prawami do ekranizacji.

0

Kontynuujac maly offtopic. Wieza cisnien gwarantuje to, ze w kranie plynie woda, bo ta wlasnie 'splywa' z wiezy. Dlatego wieza musi byc wysoko, zeby mogla mogla splynac pod wplywem grawitacji do kazdego ;)

A co do samego tematu, to mnie KAZDE seriale nudza smiertelnie. Zawsze to samo, zawsze te same sztuczki. Ja mam troche inne podejscie do tematu filmow, bo telewizji nie ogladam od paru lat (tv tez nie posiadam :) ). Jezeli ogladam, to w kinie, bo po powrocie z pracy srednia mam ochote sleczec przed monitorem. Moze dlatego te seriale, ktorych 1-2 odcinki gdzies tam mimochodem zobacze u znajomych jakos tak nie porywaja zupelnie.

Choc z wyjatkow, to ostatni hit czyli "Ekipa" nawet przypadl mi do gustu :) Fajnie tak poogladac, ze to wszystko jest przemyslane i te smieszne ludki tam na gorze jednak maja nasz los na mysli ;) Choc z prawdziwa polityka to nie ma wiele wspolnego, zbyt duzo przejaskrawien, ale jako fikcja 'literacka' mi sie podoba :)

0

Może po prostu na zachodzie filmów jest do piernika, jest i chłam i coś dobrego się też znajdzie, więc że wszystkiego jest sporo to można z tego worka powybierać coś dobrego (czyt. to co komu odpowiada) a bidna Polska robi trochę mniej filmów (też jest i chłam i dobre filmy) ale trudno wybrać dużo dobrych skoro w ogóle wszystkich jest niewiele.

Dla mnie mogą być komedie jak wyżej wymieniane czyli typu "Chłopaki nie płaczą". a z troszkę ambitniejszych to seria "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" i "Dzień świra". Nie mówię że jakieś boskie są ale jak dla mnie całkiem całkiem.

A lekkostrawne seriale typu "M jak Miłość" czy nawet ci "Kryminalni" to chyba jasne, że nie mają mieć jakiegoś głębokiego przekazu tylko muszą zabić czas i tyle. Jaki odbiorca taki film.

0

duzo dobrych filmow wymieniliscie, wiec offtopikowo zareklamuje "Jablka Adama", niestety nie polski, ale warto obejrzec mimo (byc moze) niezachecajacych streszczen fabuly:) tekst "ten kot byl stary, sam spadl" wszedl na stale do slownika moich znajomych ktory go ogladali:)

0

Tak sobie pomyślałem, że seriale też mamy bardzo fajne. Fala zbrodni przyciągnęła mnie jak magnez, Bulionerzy są zabójczy, Kryminalni też nie są źli. Tygrysy Europy i Palce lizać również przypadły mi do gustu, a z powodu Rancza rezygnowałem z Prison Breaka. Mnóstwo seriali komediowych - Kiepscy, Miodowe lata, Rodzina zastępcza, Daleko od noszy, 13. posterunek, Święta wojna.

Szkoda, że nie jestem wyjadaczem filmów i bardzo rzadko coś oglądam, ale łatwiej przychodzą mi do głowy polskie tytuły, niż zagraniczne, np. Wesele, Killer/-ów 2, Pieniądze to nie wszystko, Zróbmy sobie wnuka, ...

Naprawdę tak ciężko znaleźć coś dobrego?

0

niestety, wszystkie pomalu ida w chale i czasem wrecz czlowiekowi zal ze w ogole ogladal odcinek, kiepscy na przyklad.. z tych np. komediowych seriali ktore wymieniles - to chyba tylko rodzina zastepcza ze swoim stazem tylu odcinkow jeszcze trzyma fason. ale reszta? troche dluzej polecialo, pomysly sie skonczyly, zaczal sie kicz i powielanie szablonow..

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1