Jak jest z tymi antywirusami? Mam od dawna Avast'a w wersji Free, gdzie trzeba sie jedynie zarejestrować, a dostaję ciągle jakieś propozycje zakupu licencji gdzie jest wymienione sporo dodatkowych funkcji. Czy to się faktycznie opłaca? Jest różnica w ochronie? Wiadomo, że technologie idą do przodu, robi się zakupy, płaci przez neta etc. więc te 79 zł czy coś w podobie to nie jest duża kwota w porównaniu gdyby ta ochrona się opłacała.
Posiadacie płatne licencje? korzystacie z free czy może z piratów pełnych wersji :D?
Przecież sam rdzeń antywirusa jest taki sam, więc idzie jedynie o te dodatkowe funkcjonalności. Potrzebujesz ich?
@Desu chyba nie twierdzisz, że na Linuksie nie ma wirusów?
Bit Defender Free mam zainstalowany ale "Virus Shield" oraz "Auto Scan" mam wyłączone - włączam tylko czasami jak zauważę, że coś złego się dzieje; nie ma sensu obciążać systemu.
Nie ma sensu - jak odwiedzasz normalne strony internetowe to nic nie złapiesz; darmowy wystarczy.
za bodaj 29zł można kupić Norton internet security, dość przyzwoity pakiet przy odpowiedniej konfiguracji
Mam złą wiadomość dla użytkowników Windows: czytałem że najlepsze programy antywirusowe wykrywają do 60-70% zagrożeń, reszty nie wyłapują. Niestety to jest walka z wiatrakami i programy AV są coraz bardziej w tyle.
O takie odpowiedzi własnie mi chodziło. Czyli nie opłaca się w to inwestować.
Szczególnie chodziło mi o ochronę transakcji bankowych.
Do operacji bankowych to postaraj sie o plytke LINUXa, odpalaj ja w trybie live (bez instalacji). No i bank musi miec odpowiednie zabezpieczenia, hasla na SMS nie sa dobre. Najlepszy jest Token lub hasla zdrapki czy drukowane.
Mysle, ze Nod32, sam antywirus = spokój za małe pieniądze.
no i po pierwsze żaden pakiet nie zastąpi zdrowego rozsądku
czysteskarpety napisał(a):
no i po pierwsze żadne pakiet nie zastąpi zdrowego rozsądku
Właśnie dlatego ja nie mam żadnego antywirusa zainstalowanego. A do bardziej niebezpiecznych rzeczy mam wirtualizację. Wtedy żaden wirus mi nie groźny :]
W rzeczy samej linux bezpieczniejszy. Ale odpalanie live cd z linuksem tylko po to aby zalogować się do banku to już paranoja.
Wystarczy minimum zdrowego rozsądku. Kradzież haseł bankowych i kasy z konta zdarza się tylko totalnym idiotom, którzy od internetu i komputera powinni trzymać się z daleka.
Kradzież haseł bankowych i kasy z konta zdarza się tylko totalnym idiotom, którzy od internetu i komputera powinni trzymać się z daleka.
Wyjaśnisz?
A co tu wyjaśniać? Elementarna wiedza na temat bezpieczeństwa + zabezpieczenia banku w zasadzie chronią przed takm scenariuszem praktycznie w 100%. Ataki głównie opierają się na socjotechnice i moim zdaniem tylko bardzo naiwni ludzie mogą się na to nabrać.
Nie jest tak jak Z pisze, bo mbank i inteligo, przestrzegaly o wirusie ktory podmienia numer konta. Podgladanie SMS dzieki fakeBTS tez nie jest rzadkim procederem. Polecam Sekurak czy Niebezpiecznik, tam o takich rzeczach pisza.
Przestańcie instalować te kodeki do darmowego porno, to nic Wam nie podmieni numeru konta przy przelewie.
Moim zdaniem warto zainwestować. Ale w dobry produkt. Ja osobiście używam rumuńskiego Bitdefendera w wersji Internet Security. Do bankowości ma wirtualny pulpit z własną przeglądarką. Świetna kontrola plików exe (wymaga podciągnięcia w ustawieniach). Jeśli wrzucisz na kompa program od kumpla to najpierw ort! musiał zdecydować - biała lub czarna lista - czy program może dokonać jakiś zmian/zapisów. Poza tym kilka innych modułów które są od dawna znane. Ja jestem zadowolony. Z wszystkich rozwiązań, które testowałem to ten działa najlepiej (jeśli chodzi o kombajny). Zresztą Bitdefender sprzedaje swoją technologię innym firmom antywirusowym. Użytkownicy nawet nie wiedzą co mają pod maską w swoich programach AV.