Feminizacja języka polskiego.

0

W związku z tym, że już minęło sporo czasu od kiedy wyprodukowałam mój ostatni nowy wątek, to przedstawiam... następny nowy wątek : ) Wyszukiwarka nie pomogła i nie zwrociła ani jednego wyniku dla haseł feminizm i feminizacja co myślę oznacza, iż podobnego tematu nie było.

A na poważnie: piszę pracę dotyczącą tego zagadnienia i tak sobie pomyślałam, że może choć kilka osób da się wykorzystać. Dlatego miło by mi było gdybyście- no właśnie: wypowiedzieli się(mimo, że bywają tu też kobiety), choć politycznie poprawnie byłoby gdybym napisała: wypowiedzieli i wypowiedziały w temacie.

Tak więc, czy zmiany w języku(nie tylko polskim) który ze względu na takie a nie inne korzenie kulturowe wyhodowane na patriarchacie są potrzebne?
Czy jest to tylko niepotrzebna i komplikująca życie fanaberia feministek, które z nudy dobrały się do dyskursu i produkują sławne ostatnio psycholożki jak i inne poślice czy ministry?
Czy to w porządku, kiedy Wasze córki wypełniają ćwiczenia w podstawówce o treści kierowanej do chłopców?(np. 'Miałeś 5 cukierków, zjadłeś 3...' lub 'Podczas gry w piłkę z kolegami...). Może czują się gorsze nie mogąc odpowiedzieć tak poprawnie jak ich koledzy?
Czy wyrzucanie z języka pewnych słów, które w jakiś sposób pomijają kobiety i zastępowanie ich innymi- czyli przeciwstawianie się tradycji jest w porządku? (Np. słowo 'man' w języku angielskim które oznacza nie tylko 'mężczyznę', ale też 'człowieka' zastępuje się w kontekście 'człowieka' słowem 'human', ponieważ zdania typu: All men think. po głębszej analizie okazywały się być dyskryminujące kobiety).

Tutaj dość zabawny przykład z artykułu sprzed 2 lat z Polityka.pl dotyczącego tworzenia(albo raczej trudności w tworzeniu) form żeńskich:
W czasie ostatniego mundialu w piłce nożnej miałam okazję usłyszeć w radiu taką oto relację: „Na trybunach kibice brazylijscy ubrani tylko w bikini, którzy okazałe biusty mają odziane w skąpe staniki w barwach narodowych”.

To jakie jest Wasze zdanie? Konieczność czy niepotrzebne zawracanie tyłka z tą feminizacją języka?

0

A niech sobie tworzą nowe formy. Byle nie zmuszały wszystkich w koło, żeby ich używać.

0

no ale o to własnie chodzi, o popularyzację pewnych nowych elementów języka wśród użytkowników: ktoś zauważa, że w słówku/formie A jest coś nie tak, tworzy więc alternatywną formę Aa i stwierdza, że jest fajniejsza- tak samo jak z ortografią;

ja chcę się dowiedzieć, czy wśród pewnej grupy użytkowników w której przeważają użytkownicy płci męskiej problem w ogóle jest dostrzegany

0

no ale o to własnie chodzi, o popularyzację pewnych nowych elementów języka wśród użytkowników: ktoś zauważa, że w słówku/formie A jest coś nie tak, tworzy więc alternatywną formę Aa i stwierdza, że jest fajniejsza- tak samo jak z ortografią;

Po wojnie w Polsce niektórzy widzieli problem w przyswajaniu obcojęzycznych słów do języka polskiego. Np. stwierdzili, że na krawat trzeba mówić męski zwis. Zgadnij której formy teraz używa :P.
A problemu szczerze mówiąc nie widzę. Po prostu coś się przyjęło nie ma sensu tego zmieniać, bo zawsze się znajdzie ktoś komu nie będzie odpowiadało.

0

Mnie irytują debilne słowa typu "politolożka", "socjolożka" czy "psycholożka" zamiast normalnych "pani politolog", "pani socjolog" czy "pani psycholog". Przy tych pierwszych zawsze muszę się zastanowić czy nie chodzi o nazwę jakiejś choroby genetycznej, bo na nazwę zawodu brzmią zbyt idiotycznie.

Feministkom więcej korzyści przyniosłoby ogolenie nóg niż reformowanie języka.

0

Dokładnie. Zgadzam się z przedmówcami. Poza tym ręce nieraz (a nawet często) załamuję, gdy słyszę o pomysłach feministek. Te kobiety mają nierówno pod sufitem i to w wielu sprawach.
A tworzenie nowych odmian słów itd? Ok niech to robią, ale tak jak napisał 0x200x20 niech nikogo nie zmuszają do ich używania.
Feministki zamiast normalnych spraw biorą się za coś bzdurnego i niepotrzebnego.

0

europa żyje w patriarchalnym społeczeństwach od niepamiętnych czasów, ciężko będzie zmienić język jakimś dekretem. aczkolwiek z drugiej strony, język jakim się posługujemy też wpływa na świadomość: http://www.newsweek.pl/artykuly/wydanie/1226/ucho-po-polnocnej-stronie,64857,1 oraz bardzo szybko ewoluuje: http://kwadryga.blox.pl/2010/03/Bledy-jezykowe-prasy-warszawskiej-1912.html , więc nie jest niemożliwym jego zmiana.

mam obojętny stosunek co do tej "feminizacji". nie zgadzam się natomiast z twierdzeniem, że takie zabiegi są "dyskryminacją mężczyzn". pokazując obrazowo: jeśli ktoś ma władzę i druga strona mu tą władzę zabiera, jednocześnie jej nie przejmując, to nie jest to dyskryminacja, a równouprawnienie ;)

0

Jak dla mnie słówko socjolożka zalatuje infantylnością. Czyż nie lepiej brzmi socjologini? Ale problem leży w kwestii języka. W angielskim nie ma takich problemów - she/he is sociologist. Po prostu mamy język zorientowany osobowo, gdzie każdy rzeczownik jest odmieniany przez osobę.

0

Rozumiem silne dążenie do równouprawnienia, zazwyczaj je popieram, ale jak widzę psycholożkę to odczytuję to jako niesmaczny żart.
Czy widzieliście facetów wojujących o przyjęcie wyrazu przedszkolanek, bo przedszkolanka obecnie istnieje tylko w formie żeńskiej? Albo kosmetyczka - jak ma się nazwać facet? kosmetyk, kosmetyczek?

Fajne podsumowanie: http://obcyjezykpolski.interia.pl/?md=archive&id=238

Nieco abstrahując, drażni mnie również promowana od kilku lat alternatywna, niestety poprawna wersja postaci jako mianownika liczby mnogiej. Mamy przecież inną, poprawną wersję mianownika postacie, która przez lata "rządziła" i nagle pojawił się jakiś boom na wersję postaci, która jest identyczna z dopełniaczem liczby pojedynczej - ale po co, skoro mamy unikalną i jednoznaczną wersję? Nie mogę tego pojąć i poprawiam tę wersję gdzie mogę, jeśli coś redaguję.

0

Czy to w porządku, kiedy Wasze córki wypełniają ćwiczenia w podstawówce o treści kierowanej do chłopców?(np. 'Miałeś 5 cukierków, zjadłeś 3...' lub 'Podczas gry w piłkę z kolegami...). Może czują się gorsze nie mogąc odpowiedzieć tak poprawnie jak ich koledzy?

Jak ktoś czuje się gorszy od takiej pierdoły, to widać faktycznie nie jest zbyt wiele wart.

Język polski ma takie a nie inne korzenie kulturowe.
Nie chcę żyć w społeczeństwie matriarchalnym, to by była masssakra.
Problemu tu nie ma, póki sobie jakaś kobieta go nie wymyśli. Kobiety tak mają, że potrafią się o najmniejszą pierdołę przyczepić. A jak tu się zmieni, żeby już dała se siana, to znajdzie sobie nowy "problem".

Gdy ludzie pytają, gdzie pracuję, mówię, że jestem programistą.
Może i programistka to poprawna forma, ale jakoś nigdy mi nie wychodzi.

A na pointa przytoczę cytat z "100 girls":

"Why is it HIStory, and not HERstory?"

Tylko że tam to był dowcip.

0

@rafal__:
Moment, mi nie chodziło o feminizm, a różne durne pomysły. Kiedy kobiety chcą, żeby ludzik na sygnalizacji świetlnej był ubrany w sukienkę, a nie w spodnie, to nazwiesz to dążeniem do równouprawnienia, czy wybitną głupotą? Ironicznie można powiedzieć wtedy, że feministki chcą mężczyzn dyskryminować, ale ten temat jest na tyle głupi, że nie warto w niego dalej brnąć. Jeśli chodzi o równouprawnienie, to jak najbardziej, ale w naszym kraju każdy ma równe prawa (albo coś źle wiem), więc to też można pominąć.

Odnośnie wymyślania nowych wyrazów - nie wiem po co to komu. W USA jakoś nikomu nie przeszkadzają wzmianki o Bogu na banknotach i nikt nie wymyśla, że trzeba wprowadzić nowe.

0

Jeśli chodzi o równouprawnienie, to jak najbardziej, ale w naszym kraju każdy ma równe prawa (albo coś źle wiem), więc to też można pominąć.

No nie tak do końca. Kobiety wcześniej idą na emeryturę. Kobiety mają prawo podnosić mniejsze ciężary, do 20kg bodajże - chodzi mi o pracę fizyczną na magazynie np. Kobieta nie ma prawa zostać górnikiem. Mężczyzna nie ma prawa do urlopu macierzyńskiego.

Z tymże ja akurat zastanowiłabym się, czy naprawdę powinniśmy mieć równe w sensie takie same prawa. To jest bez sensu przede wszystkim dlatego, że jesteśmy różni. Tak jak 10 latek ma inne prawa niż 60 latek, tak kobieta ma inne prawa niż mężczyzna.

0

Witam

Niewątpliwie używany język może warunkować sposób myślenia o otaczającej rzeczywistości ; mówi o tym tzw. hipoteza Sapira - Whorfa :

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hipoteza_Sapira-Whorfa

http://www.uke.amu.edu.pl/1rok/pliki/1/relatywizm_jezykowy.pdf
http://www.trainyourbrain.pl/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=103
( Moim zdaniem hipoteza ta odnosi się również do języków programowania. )
Coś chyba jest na rzeczy, ponieważ takie języki, jak np. szwedzki czy niderlandzki są "przeźroczyste" ze względu na płeć, a z kolei te dwa kraje ( tj. Szwecja czy Holandia ) są najbardziej "politycznie poprawne" ( z punktu widzenia feministek ).

                                                               Pozdrawiam

                                                                   JK
0

Mała ciekawostka: w Skandynawii kobiety zawsze miały wysoką pozycję społeczną nawet w średniowieczu. Miały prawo zarządzać majątkiem, prawo do rozwodu jeżeli mąż jej nie szanował (do oznak braku szacunku należało między innymi ubieranie przez męża koszuli odsłaniającej tors).
Powodem bynajmniej nie był język "który kształtuje rzeczywistość" tylko realia ówczesnego świata. Gdy mąż szedł na wiking to kobieta musiała zarządzać gospodarstwem, a nawet odpierać ataki wrogów.

0

Na takiej samej zasadzie i geje są dyskryminowani. Dlaczego w czytankach jest mama i tata jako rodzina, zamiast 2 tatusiów? Ludziom (w tym wypadku kobietom) to się już za przeproszeniem "w dupach poprzewracało". Jeśli kobietom tak źle w naszym społeczeństwie i sa tak dyskryminowane to niech się przeprowadzają do krajów muzułmańskich - zobaczą co to znaczy dyskryminacja. Wysłać tam feministki na "świętą wojnę", ciekawe co zwojują.

0
sirkruk napisał(a)

Kiedy kobiety chcą, żeby ludzik na sygnalizacji świetlnej był ubrany w sukienkę, a nie w spodnie, to nazwiesz to dążeniem do równouprawnienia, czy wybitną głupotą?

Wybitną głupotą. Nogi u ludzika muszą być widoczne, żeby było wiadome czy idzie czy stoi.

0

To niech to będzie kobieta w spodniach.

0

To niech to będzie kobieta w spodniach.

Niech to będzie feministka - w spodniach, krótkich włosach i płaska z przodu :P

0

No i problem rozwiązany - tak jest już teraz.

0

A ja myślę, że to obojniak. Tak będzie najsprawiedliwiej.

0

Ten ludzik nie może mieć kobiecych atrybutów. Bo to by było pogwałcenie godności kobiety, tak samo jak kalendarze z modelkami.

0

Jeszcze jakaś feministka bez cycków się obrazi jak...

0

A ja bym konia narysował na znakach. Ma cztery chude nogi, więc wyraźniej by było widać czy idzie czy stoi. Albo nawet narysowałbym konia stojącego na dwóch nogach.

Teraz właśnie konie są dyskryminowane. Jeśli chcą przejść przez ulicę, to nie ma dla nich żadnych znaków.

0

Nie przejdzie. Feministki przyczepią się że to koń a nie klacz i kobiety są dyskryminowane. Tak samo jak był krzyk, że "Ala ma kota" a nie kotkę,smerfy są zbokami bo wszystkie z jedną smerfetką a pan kleks był pedofilem.

0

Jakoś nikt nie krzyczy, że to nie Tomek ma kota ;)

0
Marooned napisał(a)

Jakoś nikt nie krzyczy, że to nie Tomek ma kota ;)

Bo mężczyźni są inteligentniejsi. ;)

0

Bo mężczyźni są inteligentniejsi. ;)

Prawdopodobnie dlatego więcej jest facetów-programistów niż kobiet-programistek :>

0

ach, moja praca licencjacka powoli nabiera odpowiedniego kształtu :3

a tak serio, jaki off-top; o język pytałam i czy to co się z nim dzieje/co użytkownicy chcieliby, żeby z nim się działo (z ukierunkowaniem na zmiany dotyczące kwestii płci w języku +element języka płci w polityce) a nie o to jakie feministki są niefajne a kobiety mniej inteligentne od mężczyzn

prawd generalizujących ludzi i piętnujących stereotypami płeć słyszałam i znam mnóstwo- nie musicie ich powtarzać; chcę tu widzieć WŁASNE WASZE opinie i przemyślenia; bo tym co od jakiegoś czasu wypisujecie potwierdzacie tylko, że faktycznie ta 'demokracja' w Polsce może ma ręce, ale nóg już nie bardzo

0

sehanine - napisałaś to we Flame, nie w Off-topic - dział wpływa na kształt rozmów ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1