Co jest waszym zdaniem lepsze? Windows czy Linux?
Ja jestem oddanym użytkownikiem Linuksa. Nie ma rzeczy, której nie da się pod Linuksem zrobić. Zawsze jest jakiś sposób, jakieś obejście. Bo po prostu nie ma rzeczy niemożliwych, jest tylko brak umiejętności. Nie zrozumcie mnie źle, ja userów windozy szanuję, ale Linuks ma ogromne atuty w porównaniu do windowsa.
Zalety Pingwinka:
-
Chronisz przyrodę (wiedzieliście, że większość firm produkujących dystrybucje Linuksa, nie mówię, że wszystkie, łożą na ochronę zagrożonych gatunków, a w szczególności pingwinów cesarskich, które bez ochrony niedługo tylko będzie można spotkać w albumach i w muzeach historii naturalnej?)
-
Jest szybki i stabilny. Wiem, argument nieco wyświechtany, lecz prawdziwy. Mój openSuSE jest gotowy do pracy po ok. 30 sekundach (wliczając wczytywanie biosu i logowanie do systemu), rekordziści zeszli poniżej 10 sekund.
-
Dobrze spolonizowany. Większość dystrybucji Linuksa ma b. dobrą dokumentację w języku polskim, o takich “duperelach” jak polski man, czy interfejs (chociaż to zależy w głównej mierze od tłumaczy poszczególnych aplikacji – kde i gnome jest jak dla mnie wspaniale spolszczone, rzadko zdarzają się kwiatki w języku angielskim. W wine (łopatologicznie mówiąc jest to emulator windowsa) do wersji 1.2rc-2 część rzeczy była po angielsku. Obecnie jest pięknie spolszczone)
-
Brak wirusów. To jedna z największych zalet tego systemu. Obecnie nie istnieję żadne poważne wirusy na Pingwinka. Nawet jednak gdyby komuś się chciało takowy zrobić, jest to droga przez mękę, gdyż trzeba dobrze zabawić się socjotechniką, aby ofiara uruchomiła “wadliwy” program (ciężko jest zrobić wirus “samokopiujący się”, choć jak mówiłem – nie ma rzeczy niemożliwych, jest tylko brak umiejętności).
-
Uruchomisz większość programów spod Windows. Ktoś wcześniej powiedział o problemach z AutoCAD-em. Otóż mój znajomy, który jest architektem używa tego oprogramowania z powodzeniem za pośrednictwem Wine, który nie jest emulatorem (wcześniej napisałem, że jest, jednak chodziło mi bardziej o wyjaśnienie idei. Tak naprawdę Wine jest open-source’ową implementacją WinAPI dla Linuksa i innych systemów zgodnych z POSIX). Nie jest to jednak żadna stara wersja programu – nie najnowsza, bo po prostu wystarczy mu ta której używa, ale też nie najstarsza. Nie pamiętam dokładnie daty wydania, ale nie jest ona starsza od 2006 r. W wine chodzą również gry takie jak Crysis (gram na max detalach z +/- 60fps – i tak więcej ludzkie oko nie jest w stanie zobaczyć), simsy, czy nawet spore. Fakt, mam kartę nVidii, ale Intel ma od października tego roku wprowadzić specjalne stery na Linuksa do układów zintegrowanych, więc będzie dobrze (de facto już są dostępne, ale to bardzo wczesna alfa i trzeba się specjalnie zapisywać).
//edit: Dodaję ankietę.