Moja historia i co dalej z klepaniem kodu

0

`'Witam. Mam na imię Aleksander. Mam 20 lat. Skończyłem w kwietniu technikum na profilu informatyk. Zdałem wszystkie egzaminy zawodowe i otrzymałem dyplom technika. We wtorek będę miał wyniki matury. Przystąpiłem do angielskiego rozszerzonego i matematyki rozszerzonej. No i oczywiście przedmiotów obowiązkowych (polski pisemny, ustny, angielski podstawa ustna i pisemna oraz matematyka podstawowa). Z polskiego ustnego otrzymałem 44%, a angielskiego 77%. Do rozszerzonych przedmiotów nie uczyłem się wcale. Po wstępnych odpowiedziach w internecie wywnioskowałem ze 40% z angielskiego rozszerzonego i 6% z matematyki rozszerzonej. Z podstawami powinno być: polski 60-70%, angielski 90-100%, matematyka 60-70%. Planuję iść do prywatnej uczelni na informatykę. To są fakty, ale zacznijmy od początku.
W podstawówce klasa 5-6 prowadziłem stronę internetową lokalnego klubu ( była to strona na CMS-ie PHP-Fusion, więc o jakimkolwiek programowaniu z mojej strony nie można mówić). Jedynie co to ogarnąłem wtedy trochę html-a, bo edytor tekstu wymagał tego (żeby coś zalinkować, edycja styli, tabel itp.)
Jak to CMS-y kopiowałem różne „dodatki na stronę”, jakieś wtyczki, skrypty Java. Więc było to prostu KOPIUJ WKLEJ ZOBACZ CZY DZIAŁA.
W dodatku np. grałem w Tibię i korzystałem z botów, które miały skrypty napisane w jakimś języku. Stawiałem też tibijskie serwery. Korzystałem głównie z poradników, ale jak co działa się nie wgłębiałem, bo wydawało się to wszystko dla mnie czarną magią (PHP w CMS-ie czy skrypty lua, xml). Nie miałem tego czegoś żeby grzebać głębiej co to jest i dlaczego.
Uczyłem się też wtedy języka angielskiego w szkole prywatnej. Uwielbiałem to.
Od gimnazjum do pewnego okresu technikum. Nie robiłem kompletnie nic pożytecznego. Rzuciłem angielski. Było kilka stron w WordPressie czy szkolne kursy np. Adobe Premiere Pro. Po prostu taki czas, gdzie można powiedzieć nie było mnie i nic nie przeżywałem. Było tak źle z życiem, że w 2 gimnazjum miałem średnią 2 coś. Gdzie normalnie już w technikum zawsze powyżej 4.
W mojej klasie 3/4 klasy przyszło tu dlatego, że słyszeli, że informatyk to fajny profil. Więc byli to ludzie żeby tylko zdać, bo mieli kompletnie inne zainteresowania. Zacząłem do nich przywykać. A co mnie przyciągnęło na informatyka? Chyba to, że siedziałem tylko na komputerze no i miałem w głowie, że coś jednak tam robiłem w internetach oprócz grania i było to fajne.
W technikum miałem niby angielski i matmę rozszerzoną. Angielskiego nawet było 8 lekcji tygodniowo. Kompletnie zbrzydł mi ten przedmiot. Oglądaliśmy głównie filmy. W dodatku gościu strasznie robił się na polityka i czuł jakby misję, żeby nas ostrzec przed terrorystami, więc spamował Francją, symbolami, islamem. Nawet książki z poziomem podstawowym nie skończyliśmy. No szkoda, że nie męczył słówkami, sprawdzianami. Przynajmniej mógłbym się czegoś nauczyć. Na ostatnie pół roku przed maturą zapisałem się na prywatne lekcje angielskie. Wróciła radość. Sam zacząłem przerabiać książkę i do teraz uczę się słówek (filmy, vlogi, artykuły). Kuzyn z 3 liceum też miał rozszerzony angielski, ale normalnie miał książki do rozszerzonego. Więc było to na serio. No to kupiłem sobie już po maturach książkę do rozszerzonego i z uśmiechem na ustach przerabiam. Praktycznie od pół roku codziennie po 1-2h siedzę z angielskim i w ogóle mnie to nie męczy.
Nasza matematyka rozszerzona. Nie było jej. No dobra raz było kilka zajęć dodatkowych. To była granica funkcji.
Nie myślcie, że narzekam na szkołę czy coś. Po prostu pisze jak było. Mogłem się uczyć przecież matematyki samemu, ale tak to jest jak człowiek nie jest nadal pewien co dalej.
Aż w 3 klasie technikum sięgnąłem po kursy C++ na internecie. C++ mi się ten język kojarzył jakoś tak najbardziej. Trochę tutoriali typu cppox, Zelent coś tam klepałem. Kupiłem książkę „Język C++ Szkoła programowania wydanie VI” Stephena Praty. W 4 klasie jak już się zawodowe kończyły zacząłem już coś bardziej działać, przerabiałem różne tutoriale na internecie (np. Strefa Kursów). Dzięki temu miałem 6 z aplikacji internetowych na koniec. Wróciłem do stron internetowych. Założyłem stronę pewnego angielskiego klubu piłkarskiego. Jeden nauczyciel w szkole był naprawdę spoko i dużo nam chciał przekazać, ale jednak dopiero pod koniec zacząłem go doceniać. Był on prostu po Politechnice Wrocławskiej. Uczył nas sieci, baz, projektu stronu, systemów operacyjnych. Na sieciach mieliśmy m.in. kurs Cisco. Na bazach SQL – Oracle, MySQL. Dużo chciał nam pokazać. Na systemach pełno wersji Linuxów. Np. Knoppix, Mint, Fedora, Ubuntu, Debian. Jednak no miałem wtedy nadal takie nastawienie bezcelowe ogólnie w całym życiu. Nic nie robiłem pożytecznego. Wspominał o GitHubie. No naprawdę dużo ciekawych rzeczy patrząc teraz na to. Pod koniec zawodowych zrobiliśmy z nim bardzo ciekawy projekt. Każdy robił najpierw dokumentację. Potem serwerek Apache + phpmyadmin. Trzeba było zrobić stronę z użyciem PHP, korzystać z bazy. On omawiał jakieś trudniejsze rzeczy np. walidacje w PHP. Potem sprawdzał. Na lekcjach pisaliśmy on podchodził pomagał. Naprawdę fajna rzecz. Wtedy jeden kolega odkrył swój talent. Umiał super PHP. Patrzę, a on zrobił sklep internetowy. Dodawanie do koszyka itd. Wreszcie zauważyłem jak ktoś z mojej klasy pokazał, że tym się interesował. Wiem, że kiedyś w technikum ogólnie było więcej programowania. Na studia informatyczne wybiera się razem ze mną hmm chyba 4 osoby, ale mam wrażenie, że bez wielkiego zapału i nie wiedzą, że trzeba dużo samemu się uczyć.
Co teraz robie?
Wróciłem do książki Stephena Praty. Wcześniej po zakupie tylko do „Hello World” doszedłem. Siedzę przy niej od któregoś tam czerwca i przerobiłem ponad 280 stron. Bardzo lubię zadania po każdym rozdziale, gdzie mogę się sprawdzić. Przepisuje listingi. Czasem patrzę na tutorialach video jak nie do końca jest coś objaśnione. Przyjemnie mi się klepie tego C++. Wykonuje też zadania ze SPOJ-a.
W dodatku nadal prowadzę stronę klubu piłkarskiego (na PW mogę podać adres, bo nie chcę reklamować). Edytuję tam css-a, wtyczki, motywy, kod php dzięki szkole trochę rozumiem.
Zacząłem też boostrapa (tutoriale video, strona oficjalna).
Bawię się linuxami – podpiąłem serwer pod domenę. Coś niesamowitego jak przyjemny się robi terminal. Własny serwer pocztowy, serwer DHCP/DNS, Apache, FTP, VPN, SSH, Telnet. W końcu wiem jak to działa od środka.
Podszkalam też Photoshopa. Nie lubię rysować itp., ale np. fajnie jest wyciąć jakąś twarz i zrobić przeróbkę. Nie no czasem jakieś logo fajnie umieć zrobić. Zawsze do czegoś mi brakowało grafiki, ale nie jarało mnie to tak do końca.
Świetnie mi się pisze w C++. Chce wykorzystać czas, a nie marnować.
Chciałbym pisać gdzieś jakiś dzienniczek, ale nie wiem czy np. na tym forum byłoby to możliwe. Jakieś np.
tygodniowe podsumowania, co mniej więcej zrobiłem. Żeby nie tracić motywacji. Może bloga założyć?
Tak dużo jest tych języków, wszystkiego. Teraz czas na wasze ulubione pytanie.
Jakiego języka się uczyć? No bo w C++ mi się świetnie pisze, ale też nie wiem do końca w jakim celu będę język wykorzystywał.
Na studia chce iść, żeby poznać w końcu ludzi o podobnych zainteresowaniach.

5

Witam.
Niestosownie jest zaczynać w ten sposób posty (http://sjp.pwn.pl/slowniki/Witam.html), to takie #gorzkieżale na początek.

skrypty Java
Co to za cudo, te całe skrypty Java?

W dodatku np. grałem w Tibię i korzystałem z botów (...)
Fakt, jest się czym chwalić :P

W mojej klasie 3/4 klasy przyszło tu dlatego, że słyszeli, że informatyk to fajny profil.
To samo było u mnie (a w każdym razie zanim przepisałem się do liceum). Stawiam, że w większości przypadków wybór profilu technika informatyka pokierowany jest matką tłumaczącą, jak to bardzo informatyk jest intratnym zawodem, tudzież: "gram w gry, więc czemu by nie".

No szkoda, że [nauczyciel angielskiego w technikum] nie męczył słówkami, sprawdzianami.
Nie przerzucaj odpowiedzialności. Gdybyś chciał, uczyłbyś się tego sam - chyba że wtedy sobie nie byłeś w stanie uświadomić. że "coś tu nie halo z nauką tego języka, który będzie mi potrzebny kurde belka gdziekolwiek na świecie". Nie to, aby niezdolność do uświadomienia sobie tego była zaletą.

Na ostatnie pół roku przed maturą zapisałem się na prywatne lekcje angielskie. (...) Sam zacząłem przerabiać książkę i do teraz uczę się słówek,
O, czyli najgorzej nie ma. Można? Można.


*dalej nie chce mi się już cytować (choć oczywiście wywód przeczytałem cały)*
Pytania zadajesz tak właściwie **dwa**. Dwa pytania, do których tak naprawdę wcale nie musiałeś opisywać historii swojego życia, i do których odpowiedzi znalazłbyś w 50% w internecie, bo pytania o "język programowania na przyszłość" pojawiają się co najmniej kilka razy w ciągu każdego tygodnia.

Może bloga założyć?
Załóż bloga, pisz pamiętnik... cokolwiek, co uznasz za stosowne i relaksujące, będzie odpowiednie.

Na podstawie całości Twojej historii przejrzyście widać, iż jesteś tym rodzajem osoby, który potrzebuje potwierdzenia jego myśli, aby zacząć coś robić, co stanowi moim zdaniem wadę.

Chcesz pisać bloga? Pisz bloga.
Chcesz pisać pamiętnik? Pisz pamiętnik.
Chcesz skoczyć z mostu? Em - no to sobie może jednak daruj.

Teraz odwrócę rolę i zadam takie kołczingowe pytanie: dlaczego potrzebujesz motywacji od nieznanych Ci kompletnie ludzi, którzy Twój los mają głęboko gdzieś? Pytanie matki o to, czy powinieneś prowadzić bloga, jest co najmniej niespotykane, a co dopiero wychodzenie na forum do setek obcych ludzi w celu upewnienia się "czy aby na pewno ja mogę". Tak, nikt Ci nie broni, droga wolna i zielona.

Jakiego języka się uczyć?
Masz 20 lat, a chcesz być prowadzony za rączkę niczym w albie do komunii albo podczas pierwszej wizyty u dentysty. Chłopie - wątków takich jak Twój mamy tutaj na-forum-na-pęczki (nie wspominając o reszcie internetu).
Dlaczego myślisz, że ktokolwiek odpowie na to pytanie w inny sposób, niż już sobie istnieje?

1

Jakiego języka się uczyć?

Angielskiego oczywiście. Poza tym popracować nad swoimi tekstami w języku polskim, ponieważ strasznie rozwlekle to napisałeś i nie podzieliłeś na widoczne akapity (niby niektóre linie się krócej kończą, ale ciężko powiedzieć, czy to już akapity. Wszakże spacji po nich nie ma, a treść się zlewa).

Ta umiejętność (dzielenia całości na logiczne części oraz wyrzucanie niepotrzebnych rzeczy z całości) przydaje się również w programowaniu (więc ewentualny argument o tym, że programista to umysł ścisły więc nie musi jasno i zwięźle formułować wypowiedzi można między bajki włożyć).

Tekst przeczytałem po łebkach, ale rzuciło mi się, że:

  • za dużą wagę przywiązujesz do szkoły, ocen i innych bzdetów ("otrzymałem dyplom technika.", Było tak źle z życiem, że w 2 gimnazjum miałem średnią 2 coś., " Dzięki temu miałem 6 z aplikacji internetowych na koniec. ", "W technikum miałem niby angielski i matmę rozszerzoną.").

Warto przeprowadzić na sobie terapię Yody:
i zrozumieć, że wyścig szczurów w szkole nie ma wiele wspólnego z prawdziwym życiem.

  • druga rzecz, która mi się rzuciła, że jesteś uzależniony od nauki, choćby ten fragment:
    Siedzę przy niej od któregoś tam czerwca i przerobiłem ponad 280 stron. Bardzo lubię zadania po każdym rozdziale, gdzie mogę się sprawdzić.

Przy czym to wcale nie musi być złe. Nauka często jest potrzebna, żeby coś osiągnąć. Jednak przechodzenie kolejnych kursów o programowaniu na pewnym etapie to trochę jak jazda na rowerze z 3 kółkiem cały czas.

  • trzecia rzecz, to, że piszesz co cię cieszy:
    Uczyłem się też wtedy języka angielskiego w szkole prywatnej. Uwielbiałem to.
    Bardzo lubię zadania po każdym rozdziale, gdzie mogę się sprawdzić.
    Bawię się linuxami – podpiąłem serwer pod domenę. Coś niesamowitego jak przyjemny się robi terminal. Własny serwer pocztowy, serwer DHCP/DNS, Apache, FTP, VPN, SSH, Telnet. W końcu wiem jak to działa od środka.
    Świetnie mi się pisze w C++. Chce wykorzystać czas, a nie marnować.

Jednak co z tym zrobisz już, w którą stronę pójdziesz, sam musisz zadecydować. W każdym razie dobrze, że coś cię tam jednak interesuje.

  • napisałeś "skrypty Java", podczas gdy przypuszczalnie chodziło ci o JavaScript XD (JavaScript to nie są "skrypty Java". To 2 różne języki)

No bo w C++ mi się świetnie pisze, ale też nie wiem do końca w jakim celu będę język wykorzystywał

Jest w razie czego kilka podobnych języków do C++ (C#, Java, chociaż nie pytaj mnie, bo w nich nie piszę).

Chciałbym pisać gdzieś jakiś dzienniczek, ale nie wiem czy np. na tym forum byłoby to możliwe.

Tak, na tym forum jest dział Mikroblogi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1