Studia bardziej dla papierka

0

siemano. sprawa wyglada prosto. jak kazdy z nas tutaj, lubie programowac. nie jestem elita, nie jestem nawet jeszcze dobry ale jestem w drodze do osiagniecia celu. tyle ze zawalilem przeszlosc idac na bio-chema. w maju matura, nie dam rady juz nawet zmienic deklaracji na rozszerozna matme. z podstawy bede mial kolo 70 procent. czy jest jakakolwiek uczelnia ktora mnie przyjmie? mowie o tym konkretnym kierunku. moze jakas platna? chcialbym sie rozwijac w kodowaniu no i miec to wyzsze wyksztalenie

0

tyle ze zawalilem przeszlosc idac na bio-chema.

Nom. Masz rację. Teraz będziesz musiał biologiem zostać albo chemikiem. W końcu wybór profilu w liceum determinuje twoją ścieżkę życiową aż do emerytury.

czy jest jakakolwiek uczelnia ktora mnie przyjmie?

Fakt. Opłaca się iść na jakąkolwiek uczelnię, która nas przyjmie. Choćby to była jedna z najgorszych uczelni w kraju. Bo każdy musi studiować.

mowie o tym konkretnym kierunku.

O którym? O biologii czy o chemii?

chcialbym sie rozwijac w kodowaniu no i miec to wyzsze wyksztalenie

Mam wrażenie, że to przeciwstawne cele... Trochę jak mieć ciastko i zjeść ciastko. Studia zajmują czas, więc próbując się rozwijać w kodowaniu albo zawalisz studia, albo nie będziesz miał czasu programować. A co jeśli będziesz chciał znaleźć pracę? Myślisz, że firmy tak chętnie przyjmują studentów na pół etatu czy na weekendy do pracy jako programista?

Studia bardziej dla papierka

Wg mnie powinno się zalegalizować kupowanie dyplomów, to wtedy każdy by sobie kupował dyplom i nie byłoby zjawiska "chodzę na studia tylko dla papierka", które to zjawisko jest dość negatywne (kupę ludzi traci po prostu czas na bezmyślne studiowanie, a tak to by mogło coś konkretnego porobić przez ten czas)

0

Ja niestety poszedłem na studia dla papierka. Bardzo chcę zostać nauczycielem w szkole, a tam potrzebne jest kierunkowe wykształcenie wyższe.
Kiedyś podobno funkcjonowało coś takiego jak studium policealne dla nauczycieli, które trwało 2 lata i dawało uprawnienia do nauczania w placówkach państwowych, szkoda, że już tego nie ma.

Co do infy, mój kolega skończył http://www.pja.edu.pl/ i bardzo sobie chwalił, pomimo, że miał dość pokaźne doświadczenie komercyjne jako developer.

0

Chyba każda prywatna uczelnia i większość państwowych przyjmie Cię na infę w trybie zaocznym, wystarczy że zdasz maturę. Bo Na studia dzienne na marną uczelnię raczej się nie opłaca iść.

0

jasne, ze kierunek nie zmusza mnie do niczego ale dostac sie na studia studia w kierunku programowania z chemia zamiast matematyki rozszerzonej bedzie graniczylo z cudem. przynajmniej tak mi sie wydaje.

a co mam robic przez rok czasu jesli nie isc na zadna uczelnie i nie klepac kodu? co byscie zrobili na moim miejscu?

co do uczelni to dlaczego sie nie oplaca isc do mniej renomowanej uczelni na studia dzienne?

a jesli chodzi o konkretne miejsca to znacie cos o mniejszym progu w zachodniej czesci Polski?

0

Ja studiuje tylko dla papierka, a raczej tylko dla rodziców, bo tata powiedział że płaci za te studia i musze zdawać bo szkoda byłoby tyle pieniędzy w błoto wyrzucić. Tata załatwia mi też praktyki zawodowe (a raczej pieczątki) i licze na to, że kiedyś też prace. Więc nie jest źle i ty też nie narzekaj.

0

bron Boże, ja nie narzekam na studiowanie. ja chcę studiować. tylko jestem pewny ze na UAM się nie dostanę wiec szukam mniej wymagającej uczelni.

0

jasne, ze kierunek nie zmusza mnie do niczego ale dostac sie na studia studia w kierunku programowania z chemia zamiast matematyki rozszerzonej bedzie graniczylo z cudem. przynajmniej tak mi sie wydaje.

Nie ma w Polsce studiów o kierunku "programowanie". Przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo (może gdzieś na jakiejś uczelni w Polsce i jest taki kierunek, ale rzadkie to zjawisko, przeważnie na większości uczelni jest kierunek informatyka, czyli raczej: matematyka + fizyka + algorytmika + szeroko pojęta "komputerologia" + elementy programowania a nie "programowanie").

0
Czarny Krawiec napisał(a):

co do uczelni to dlaczego sie nie oplaca isc do mniej renomowanej uczelni na studia dzienne?

Bo na studia dzienne poświeca się dość sporo czasu. Ma to sens w przypadku dobrej uczelni, bo to zawsze jakiś prestiż, samozadowolenie, na lepszych uczelniach poznasz bardziej zainteresowanych tematem ludzi, którzy w przyszłosci zapewne coś osiągną i zdobędziesz jakies kontakty. Na lepszej uczelni nauczysz się czegoś pożytecznego z punktu widzenia studiów, wysoki poziom po prostu to wymusi, a na jakiejś prywatnej uczelni będziesz słuchać wykładu czytanego ze slajdów lub książki, a na ćwiczeniach laborkach robić zadania dostosowane do poziomu całej grupy, w któej zapewne znajdzie się kilka osób albo więcej kompletnie nie interesujących się tematem, którzy poszli na studia, bo tak wypada, bo rodzina wywierała presje, itp. więc ani to ciekawe, ani zmuszające do kreatywnego myślenia, zmarnowany czas na nudne zajęcia. W najlepszym wypadku trafisz na uczelnie na której klepie się kod w jakichś sensownych technologiach i nauczysz się czegoś praktycznego, ale nie po to są studia i jak chcesz czegoś takiego nauczyć to lepiej wybrać tryb zaoczny i samemu to szlifować. Może trochę generalizuję, ale takie jest moje zdanie. Ktoś inny może twierdzić inaczej. Nie słuchaj tylko mnie.

0

Nie ma w Polsce studiów o kierunku "programowanie".

nie byłem pewny jak dokładnie się nazywa ten kierunek, myslałem że informatyka idzie bardziej pod techniczną stronę komputerów. dzięki za uświadomienie:D

to lepiej wybrać tryb zaoczny i samemu to szlifować.

@rekrut a znasz może jakąś "fajną" uczelnie na zachodzie Polski?
Szczecin? Wrocław? Poznań?

0

a jak wygląda zainteresowanie firm studentami zaocznymi?

0

Nie musisz isc na studia w tym roku. Zdaj za rok matme i fizyke czy co tam potrzebne i startuj na swoje wymarzone studia. Rok to naprawde nic, w tym czasie przeciez mozesz uczyc sie programowania sam.

0

boje się, że nie dam rady sam ogarnąć matematykę rozszerzoną i fizykę. ajajaj.

Myślę, że znikome. - pioflor 5 minut temu

no właśnie... lipton trochę. jestem pod ścianą.

0

Boisz sie, ze zmarnujesz rok i najwyzej nie ogarniesz czy boisz sie, ze zmarnujesz reszte zycia bo chciales programowac?

Idz na korki. Ja tam fizyke ogarnialem poprzez czytanie tematu w ksiazce, pozniej jeszcze raz tego samego tematu w w vademecum, a pozniej ten sam temat cwiczenia :)

Myślę, że znikome. - pioflor 5 minut temu

no właśnie... lipton trochę. jestem pod ścianą.

Jak bedziesz dobry to i nawet studiow nie musisz miec.

0

zdecydowanie tego drugiego. boje się, że zmarnuje sobie życie, boje się reakcji najbliższych jeżeli coś pójdzie nie tak, boje się przyszłości. jestem paranoikiem?:D

ale chyba zrobię jak mówisz. to znaczy... tak czy siak zaaplikuję w tym roku na jakieś uczelnie, a nóż. może dorzucę jakimś liścikiem motywacyjnym jaki to Ja jestem wspaniały i jak to bardzo zależy mi na uczeniu się (w zasadzie nie skłamie:D). no a jeśli nie to znajdę jakaś pracę fizyczną - no bo po liceum nic innego - i będę się uczył tej feralnej matematyki i fizyki.

0

No jaka reakcja? Powiesz, ze chcesz byc programista, przeznaczenie roku w tym celu w porownaniu do meczenia sie na studiach ktorych nie chciales brzmi sensownie.

Jak juz chcesz isc na te studia tak bardzo to nie idz na nie na zasadzie "a noz, moze sie na jakies dostane" :)
Albo idziesz na studia i sie uczysz bo chcesz sie tam czegos nauczyc albo wybierasz kiepskie studia tylko dla papierka a sam sie uczysz na wlasna reke albo wcale nie idziesz na studia i sie uczysz na wlasna reke i walisz papierek :)

Jedna rada, nie idz na niechciane studia z mysla, ze je zmienisz po roku. Ciezko tak :)

0

i wybiorę chyba tą opcje drugą. czyli kiepskie studia i uczę się na własną rękę.
powiedziałeś, że jeżeli będę dobry to i bez studiów sobie poradzę. a jeżeli dam z siebie sto procent na tej gorszej uczelni to i tak będę w stanie coś z tego wyciągnąć, prawda?
no i przez ten rok będę się uczył matematyki rozszerzonej i podejdę do niej w następnym maju. jeżeli faktycznie poziom na studiach będzie tak kiepski to zaaplikuje z lepszymi wynikami do lepszej uczelni. i pasuje. tak chyba będzie najlepiej. cały czas będę w temacie i cały czas będę z wiedzą na plus.
ogromne dzięki Swr! mega mi pomogłeś:D
no tylko jeszcze pozostaje wybór jakiejś szkoły. i postawie jednak na te dzienne. znasz może jakąś uczelnie na zachodzie Polski? nie mówię o UAM'ie no bo szanse są nikłe:D ba, zerowe:D

0

Pojscie na kiepskie studia i nauka na wlasna reke to jest opcja ale pamietaj, ze niezwykle ciezko uczyc sie samemu, a na studiach czasami mowia o rzeczach o ktorych nie mialbys bez nich pojecia (na gorszych moga nie mowic?).

Z perspektywy czasu, osobiscie doradzalbym lepsza uczelnie ktora bedzie od Ciebie wymagac, bedzie Cie to motywowac do nauki. Kazdy mowi, ze na wlasna reke bedzie sie uczyc, niemniej wymaga to wielkiej samodscypliny, a tu pogram w gre, a tu piwko itp. itd.

Z drugiej strony, czesto jest masa przedmiotow ktorych nie chcialbys sie uczyc :)

Ja studiowalem elektronike na dosc dobrej uczelni, mimo ze mialem troche programowania wybralbym teraz poprawe matury i pojscie na informatyke :)
Pamietaj, ze to co mowie, to tylko moja opinia :)

0

zrobię jak mówisz. starsi zawsze mówili "też się nie uczyłem a teraz żałuje. bierz sie za książki!" . no i faktycznie, żałuje że ich nie posłuchałem. życie zweryfikowało prawdę.
jeśli mówisz z perspektywy czasu, że faktycznie lepiej poprawić maturę i iść na lepsze studia - tak będzie.

Pamietaj, ze to co mowie, to tylko moja opinia :)

ale to jest słuszna opinia. a przynajmniej taka się wydaje:D
ogromne dzięki! pomogłeś mi się odnaleźć w tym wszystkim :)

3

Co to z problem iść na łatwe studia... wiele uczelni ma drugi nabór na Informatykę - poszukaj w internecie jak było w tamtym roku. Nawet jeśli zdajesz matematykę z podstawy to o niczym nie świadczy, gdyż matma na studiach to zupełnie inna matematyka niż w liceum. Ja przykładowo również zdawałem matme z podstawy jak i wielu moich znajomych, ale żadne z nas nie miało problemów na studiach z matematyką... Powiem Ci nawet, że łatwe studia są o wiele lepsze, gdyż będziesz mieć więcej czasu na naukę programowania. Ja już po 1 roku znalazłem prace.

0

@tdudzik co masz na myśli mówiąc, że wyszła lipa? nie wchodziła Ci w ten sposób ani matematyka ani Java?
nie wiem, może Ja mam jakiś efekt placebo ale wydaje mi się, że uczenie się języka programowania sprzyja dla uczenia się matematyki. może nie stricte przedmiotu ale logicznego myślenia które pomaga odnaleźć się w ćwiczeniach. albo Ja już po prostu całkowicie oszalałem:D

Powiem Ci nawet, że łatwe studia są o wiele lepsze, gdyż będziesz mieć więcej czasu na naukę programowania. Ja już po 1 roku znalazłem prace.

Tak Jak mówisz, też tak myslałem. no ale firmy raczej uderzają w te bardziej renomowane uczelnie, prawda? Ci się udało, szacunek dla Ciebie. ale ilu jest takich jak Ty z mniejszych uczelni? Znowu czuje się zagubiony :) :) :)

0

Wyszła lipa bo nauka Javy zajmuje sporo czasu, przerobienie wszystkich zadań ze zbiorów Kiełbasy też. Ja zacząłem dość późno, do tego przez długi czas zmagałem się z nawykiem odwlekania. Na pewno było to ciekawe doświadczenie, bo mam wrażenie że ten nawyk pokonałem. Kiedyś wielkim problemem było dla mnie zebranie się do nauki czy czegokolwiek, a teraz potrafię w domu uczyć się efektywnie przez 10 godzin (nie wliczając przerw typu obiad czy zrobienie sobie herbaty). Dla kogoś to może być normalne, dla mnie to spory sukces. :) Problem jednak w tym, że na pewno nie zdąże przerobić całego zbioru Kiełbasy. Javy się w miare nauczyłem i rozesłałem CV. Teraz musze głównie skupić się na matematyce, żeby napisać jak najlepiej, jednak niedosyt będzie bo chciałem przerobić wszystko a nie wyszło. A CV wysłałem bo jeszcze nie wiem czy pojde na studia w tym roku, za rok, w ogóle czy na zaoczne, jednak chce mieć wybór. Chciałem zrobić jeden rok przerwy i w tym czasie pracować, jednak w tym czasie wypadły mi problemy rodzinne, więc plany się trochę posypały. Postanowiłem więc przerzucić się na Jave (z PHP) i poprawić maturę. Potem zdecyduję co dalej. :)

Dodam, że jak najbardziej można nauczyć się jednego i drugiego, jeśli zacznie się wystarczająco wcześnie i od początku jest się produktywnym.

0

@tdudzik nie chcę sprawić wrażenie niegrzecznego tak wypytując ale w jaki sposób uczyłes się Javy? miałeś jakies podręczniki? jeśli tak to jakie?
a co do matematyki to tylko poprawiasz wynik w tym roku czy dodatkowo robisz maturę z rozszerzonego materiału?
widziałeś tegoroczną próbną maturę z nowej ery?:D

0

Nie widziałem, a w sumie powinienem chyba zobaczyć :D Maturę poprawiam rozszerzoną. Rok temu zjadł mnie stres i może też za mało umiałem. Teraz chyba nie będe niestety umiał o wiele więcej .. :D

Javy SE 8 jak i Javy EE 7 uczyłem się z oficjalnych tutoriali Oracla.

Pytaj o co chcesz, ale nie sądze, żebym mógł Ci jakoś sensownie doradzić. Ja tak zrobiłem, troche z wyboru troche z musu, ale czy zrobiłem dobrze to się dopiero okaże :)

0

@tdudzik no to się z nią zmierz:D mój korepetytor przy niej odpadł:D
no i od tamtego czasu w zasadzie nie jest moim korepetytorem i uczę się na własną rękę:D

0

Jak będziecie mieć taką łatwą maturę jak ta z poprzedniego roku (miałem szczęście ją pisać) dla osób z poprzedniej podstawy programowej (nowa miała podobną, przynajmniej podstawę) to dacie sobie rady bez problemu, tylko problem w tym, że inni będą pisać dokładnie tą samą maturę, więc to czy będzie trudna czy łatwa nie ma zbyt wielkiego znaczenia jeśli chodzi o dostanie sie na studia.

0

byle nie popadli ze skrajności w skrajność. z łatwej do cholernie ciężkiej. no w styczniu nowa era zaskoczyła i bardzo wysoko postawiła poprzeczkę:D

4
rekrut napisał(a):

na jakiejś prywatnej uczelni będziesz słuchać wykładu czytanego ze slajdów lub książki, a na ćwiczeniach laborkach robić zadania dostosowane do poziomu całej grupy, w któej zapewne znajdzie się kilka osób albo więcej kompletnie nie interesujących się tematem

No tak, na publicznych uczelniach przecież takie rzeczy nie maja miejsca. :D :D :D

Parę lat temu na UW była nawet akcja z wykładami zmarłego profesora odtwarzanymi studentom z kaset. Studenci na pewno wiele skorzystali. :D

Biały Szczur napisał(a):

nie byłem pewny jak dokładnie się nazywa ten kierunek, myslałem że informatyka idzie bardziej pod techniczną stronę komputerów.

Informatyka to nauka o przetwarzaniu informacji, i ma z komputerami tyle wspólnego, co astronomia z teleskopami.

Biały Szczur napisał(a):

a jak wygląda zainteresowanie firm studentami zaocznymi?

A jak ma wyglądać? To chyba studenci się interesują firmami, nie odwrotnie.
No i studia zaoczne nie mają sensu, jeśli się nie pracuje.

Swr napisał(a):

Pojscie na kiepskie studia i nauka na wlasna reke to jest opcja ale pamietaj, ze niezwykle ciezko uczyc sie samemu, a na studiach czasami mowia o rzeczach o ktorych nie mialbys bez nich pojecia (na gorszych moga nie mowic?).

Nie, nie mogą. Program ustala ministerstwo, więc zarys i ogólniki są takie same. Oczywiście, jak się trafi na wykładowcę, który lepiej zna się na jakiejś dziedzinie, to opowie o większej liczbie algorytmów, technik, wzorów, itd. niż jest wymagana, ale to zależy od niego, nie od uczelni.

Z perspektywy czasu, osobiscie doradzalbym lepsza uczelnie ktora bedzie od Ciebie wymagac, bedzie Cie to motywowac do nauki.

Do nauki czego? Całek? Algorytmów?
Bo jeśli ktoś nie jest zmotywowany do programowania w domu, to nie będzie z niego dobrego programisty, niezależnie od uczelni.

Jeśli celem jest bycie programistą jakiejś technologii, to studia nie są potrzebne.
Jeśli chce się dodatkowo wiedzieć więcej, w jakimś stopniu znać teorię i rozumieć pewne rzeczy, to wystarczy iść na dowolną uczelnię w dowolnym trybie - podstawy są wszędzie. Jeśli nie będzie się przesypiało wszystkich zajęć, to czegoś się człowiek dowie. Jeśli temat go zainteresuje bardziej niż było to omawiane na wykładach, to będzie sobie mógł sobie pożyczyć książkę z biblioteki i doczytać więcej.
Oczywiście - można iść na "renomowaną uczelnię" (a raczej renomowany wydział, bo na jednej uczelni zdarzają się wydziały różniące się poziomem znacznie), i tam zdobyć dużo więcej wiedzy teoretycznej, być zmuszonym do wykonania większej liczby trudnych projektów z różnych dziedzin informatyki - to na pewno daje szanse nauczenia się więcej i lepiej. Tylko, że jeśli chce się być po prostu programistą, to jest to niepragmatyczne.

Biały Szczur napisał(a):

Tak Jak mówisz, też tak myslałem. no ale firmy raczej uderzają w te bardziej renomowane uczelnie, prawda?

Nie. Większości firm nie obchodzi uczelnia tylko to, co umiesz.

0
somekind napisał(a):
rekrut napisał(a):

na jakiejś prywatnej uczelni będziesz słuchać wykładu czytanego ze slajdów lub książki, a na ćwiczeniach laborkach robić zadania dostosowane do poziomu całej grupy, w któej zapewne znajdzie się kilka osób albo więcej kompletnie nie interesujących się tematem

No tak, na publicznych uczelniach przecież takie rzeczy nie maja miejsca. D:D

No tak zdarzają sie, u mnie też, ale bardziej chodziło mi o ten niski poziom i podejście wykładowców. Na dobrych uczelniach, kadra ucząca jest raczej bardziej zaangażowana w to co robi, tym bardziej jeśli robi to dla ludzi zainteresowanych tematem.

0

no to elegancko. wychodzi na to, że mogę iść na jakąkolwiek uczelnie byle zdobyć wiedze teoretyczną żeby zrozumieć co i jak. tyle, że na tych nazwijmy "słabszych" będę musiał więcej ładować w samorozwój, jakąś literaturę i własne projekty.
przy pracy nie liczy się to skąd przyszedłem a to co umiem.
teraz zostaje kwestia przyjęcia gdziekolwiek i moje życie nabierze kolorów.
dzięki wszystkim za naprostowanie!

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1