To pozostaje interpolacja kwadratowa (wyznaczenie współczynników wielomianu) a potem rozwiązanie równania drugiego stopnia. Nadal nie widzę w czym tkwi problem.
Jest to chyba zbyt kosztowne rozwiązanie, ponieważ mi nie potrzeba żadnego wielomianu, a tylko jedną wartość.
Na pewno istnieje prostszy sposób...
Zadowalałoby mnie coś takiego:
robimy najpierw interpolację liniową,
a dopiero potem ją korygujemy odpowiednio, uzyskując kwadratową.
A może coś z krzywych beziera?
Liniowa interpolacja wygląda tam tak:
P1(A,B) = At + B(1-t);
a kwadratowa jest tu znowu kombinacją linową - dwóch liniowych:
A, B, C - zadane punkty, a wtedy:
P2(A,B,C) = P1(A,B)t + P1(B,C)(1-t);
co można sobie podstawić i wyliczyć wprost, i chyba takie coś wyjdzie:
P2(A,B,C) = (1-t2)A + 2tB + t2*C; t = <0.1>
Ale teraz to chyba mam dwie (albo i trzy) funkcje kwadratowe: jedna dla x, druga dla y i dla z.