Mam taki bardzo prosty problem z fizyki:
przelatuje obok mnie bardzo szybki obiekt - prędkość zbliżona do światła,
i chcę narysować jak on będzie wyglądał w czasie tego przelotu.
Chwilowo pomijam skracania relatywne i inne te cuda,
i badamy prosty przypadek:
v<---|---|---|---|---| tu zasuwa obiekt - taki długi, żeby było... długo i szeroko widać :)
|
|../
|./ tak zbiegają do mnie promienie światła
|/
O - tu stoję i parzę
Chodzi mi o to jak on się zdeformuje w różnych miejscach, stąd tam te segmenty równoodległe - jak linijka.
Światło zbiega z opóźnieniami, a odległości się tu zmieniają wzdłuż trasy.
Obecnie doszedłem do czegoś takiego:
W punkcie pionowo nade mną, znaczy w x = 0, widzę po czasie t0 = h/c = 1s, powiedzmy,
bo ta odległość jest dowolna, więc sobie przyjmuję h = 1 sekunda św.
W innym punkcie x mamy odległość: r2 = h2 + x2, czyli światło zbiega już dłużej,
ale mnie interesuje to co widzę w tym samym momencie, np. t0.
Ale to jedzie, więc punkt rakiety x też jedzie, i po czasie t będzie to: x - vt.
Z tego takie straszne równanie odgadłem (dla obrazu z chwili t0 = 0):
dla x = 0, mamy t = 0, czyli widać coś pionowo - i o to chodzi. :)
Teraz wsadzam coś innego, np. x = h, i z tego wyliczamy t, i będzie ono ujemne,
co znaczy że ten punkt tam był w przeszłości, ale jak go tam widzę w chwili t = 0, a więc on jest już bliżej mnie o |vt|, bo tyle czasu jechał zanim światło doleciało.
I co dalej z tym zrobić? Dość pokręcone to jest...